Adrianna Sułek to wschodząca gwiazda nie tylko polskiej, ale i światowej lekkoatletyki. W Halowych Mistrzostwach Świata w Belgradzie była druga w pięcioboju, w sezonie letnim zajęła czwarte miejsce w mistrzostwach świata w Eugene oraz drugie w Mistrzostwach Europy w Berlinie. Ten ostatni sukces odniosła mimo <a href="https://sport.interia.pl/lekkoatletyka/news-niedobre-wiesci-od-adrianny-sulek-po-powrocie-z-mistrzostw-n,nId,6238625" target="_blank">dość poważnej kontuzji mięśniowej</a>, która w każdej chwili mogła wykluczyć ją z rywalizacji. Do tego Polka <a href="https://sport.interia.pl/lekkoatletyka/news-adrianna-sulek-z-kolejnym-sukcesem-wspanialy-rok-polskiej-wi,nId,6297426" target="_blank">wygrała prestiżowy ranking World Athletics Combined Events Tour</a>, jako druga w historii nasza reprezentantka po Urszuli Włodarczyk. W tym roku pobiła swoje rekordy życiowe w każdej z siedmiu konkurencji siodmioboju! PZLA był hamulcem wstrzymującym karierę Adrianny Sułek? Przy okazji letniego sezonu utalentowana bydgoszczanka zaczęła się skarżyć na współpracę z Polskiem Związkiem Lekkiej Atletyki.<a href="https://sport.interia.pl/lekkoatletyka/news-polska-wieloboistka-wprost-o-pracy-pzla-mam-juz-dosc-milczen,nId,6163815" target="_blank"> Jeszcze podczas mistrzostw w Eugene narzekała na jakość przygotowań</a> ("najgorszy obóz, jaki przygotował PZLA"), jedzenie ("na kampusie było tragiczne") oraz samą podróż do USA. Później <a href="https://sport.interia.pl/lekkoatletyka/news-pzla-reaguje-na-zarzuty-ze-strony-sulek-pokora-pod-rozwage,nId,6166029" target="_blank">użyła jeszcze mocniejszych słów </a>w rozmowie z Przeglądem Sportowym: - Jedynym hamulcem wstrzymującym rozwój mojej kariery jest Polski Związek Lekkiej Atletyki. To, co robi związek, to jest rzucanie kłód pod nogi i ja już mam dosyć milczenia - stwierdziła. Ripostował jej wiceprezes PZLA Tomasz Majewski: - Ludzie naprawdę nie mają pojęcia, jak dobrze mają. [...] Bez pokory można mieć jeden sukces i koniec. Tyle że Sułek odniosła w Monachium kolejny sukces, a <a href="https://sport.interia.pl/lekkoatletyka/news-konflikt-z-pzla-zazegnany-adrianna-sulek-dla-interii-to-sie-,nId,6238498" target="_blank">po powrocie do Polski podkreślała w rozmowie z Interią</a>, że czeka na plan, który przedstawi jej związek. Już wtedy mówił, że 4 października zaczyna przygotowania do kolejnego sezonu, którego najważniejszym punktem będą mistrzostwa świata w Budapeszcie. - Od tego czasu będę dawała z siebie na każdym treningu tysiąc procent. Tego samego oczekuję od PZLA. Dopiero wtedy będę mogła powiedzieć, czy jest dobrze, czy nie - mówiła. Adrianna Sułek ma dalekosiężne plany? Można myśleć o wysłaniu swoich... pociech Teraz okazuje się, że zawodniczka ma już poważne plany na przyszłość. W Centralnym Ośrodku Sportu Cetniewo we Władysławowie uzyskała bowiem... dyplom instruktora lekkiej atletyki! Wzięła udział w kursie organizowanym przez... Polski Związek Lekkiej Atletyki. Przy okazji sprecyzowała, że zamierza zmienić... polską myśl szkoleniową dotyczącą siedmioboju. "Najwyższa pora!" - zaznaczyła. - Powoli możecie myśleć, w jakim wieku przyślecie do mnie swoje pociechy - dodała. Co być może znaczy, że kiedyś zamierza poświęcić się pracy z młodymi adeptami lekkiej atletyki.