Ennaoui, tak jak powiedziała, znów współpisała historię. Był to najszybszy bieg w dziejach tej konkurencji w czempionacie Starego Kontynentu pod dachem. Poprzedni najlepszy rezultat 4:09.35 należał do Hanny Klein i został ustanowiony przed dwoma laty. Sofia Ennaoui miała obawy. Błysk powrócił! - Jestem naprawdę zadowolona, ale nie ukrywam, że byłam delikatnie zaniepokojona swoją szybkością w ostatnich tygodniach, ponieważ brakowało mi na ostatnich metrach tzw. błysku. Okazuje się tutaj, że wszystko wraca do normy. Tak jak mówiłam wcześniej, szykowałam się w punkt na ME w Stambule i tak się właśnie dzieje - obwieściła podopieczna trenera Wojciecha Szymaniaka. Ennaoui przypomniała, że w 2019 roku, w podobnej formie, zdobyła medal na mistrzostwach Europy. - A więc mam nadzieję, że w finale będzie naprawdę bardzo dobrze. Jestem optymistycznie nastrojona. Zwłaszcza, że po przeziębieniu nie ma już śladu - uśmiechnęła się 27-latka. Zawodniczka AZS UMCS Lublin dodała, co nastraja jeszcze większym optymizmem, że w jej odczuciu obecna forma jest rekordowa. Szacuje, że aby wygrać, trzeba będzie pobiec w okolicach 4 minut, przywołując tu znakomitą Laurę Muir, której życiówka w hali wynosi 3:59,58 (z kolei Ennaoui legitymuje się najlepszym wynikiem 4:05.22). - Ciężko mi powiedzieć, czy jestem gotowa na 4 minuty. Z tego względu, że jeszcze w tamtym tygodniu biegałam z przeziębieniem. Mój obecny menedżer Marcin Lewandowski, powiedział mi, że nie chce mnie zbyt optymistycznie nastawiać, ale patrząc po wyniku na 1000 m, możliwy jest bardzo szybki start. Nie stawiam sobie barier, a otwieram przed sobą szeroko wrota - podkreśliła lekkoatletka. Uśmiechnęła się za to zapytana o słynną dietę Adama Małysza, którą sama zaczęła stosować. - Staram się, żeby wszystko było lekkostrawne i nic nie siedziało na żołądku. Naprawdę wiele poświęciłam, by przygotować na Stambuł taką dyspozycję, dlatego na finiszu nie warto byłoby czegokolwiek zepsuć - zakończyła Ennaoui. Artur Gac ze Stambułu