Polska biegaczka, specjalizująca się w rywalizacji na dystansie 400 metrów, planowała start w mityngu w Karlsruhe. Jednak zamiast do Niemiec trafiła do izolacji. Wszystko, jak twierdzi, przez fałszywie dodatnie wyniki testu na obecność koronawirusa. Kolejne dały bowiem wynik negatywny, ale szansa udziału w zawodach przepadła. "Jak do tego doszło? Nie wiem, a właściwie wiem! Błędny wynik testu i jeden wielki burdel, bo tak trzeba o tym mówić. Pomimo wykonania powtórnego testu i uzyskania od razu negatywnego wyniku, musiałam w dalszym ciągu siedzieć w domu, więc ja się grzecznie pytam po co w takim układzie był kolejny test (wynik negatywny przypominam) skoro nikogo później to nie interesowało?? Dodzwonienie się gdzieś oczywiście graniczyło z cudem!! Czuję i mam się dobrze, przez cały czas zero objawów! Całe szczęście ta absurdalna sytuacja dobiegła końca, ale kosztowało mnie to uwierzcie mega dużo stresu i nerwów.. " - grzmiała mistrzyni olimpijska z Tokio. Czytaj także: Sprawdź terminarz igrzysk olimpijskich w PekinieJustyna Święty-Ersetic to mistrzyni olimpijska w sztafecie mieszanej 4x400 i wicemistrzyni olimpijska w żeńskiej sztafecie na tym samym dystansie. Uchodzi za najlepszą w Polsce specjalistkę od 400 metrów. Niestety jest też kolejną zawodniczką, której przydarzyła się taka przygoda. Całe szczęście, że nie stało się to przed zawodami rangi mistrzowskiej.