- Jest już późno. Przy telewizji i tak mi zeszło. Możemy jutro? - powiedziała Adrianna Sułek-Schubert w strefie wywiadów. Nikt nie oponował, bo i też nie było najmniejszego sensu. Każdy z nas zdawał sobie sprawę, że Polka jutro rano ma kolejny start, a przecież jeszcze jest z nią półroczny synek. Sułek-Schubert pomknęła, mistrzyni olimpijska za jej plecami. Triumf o 26 setnych Adrianna Sułek-Schubert pół roku po "cesarce" walczy z najlepszymi na świecie Sułek-Schubert w lutym miała "cesarkę". Dziś na równi z najlepszymi rywalizuje w igrzyskach olimpijskich. Po czterech z siedmiu konkurencji jest na ósmej pozycji, choć sama nie chce wiedzieć, które miejsce zajmuje. Tak wynika z postu na Facebooku. "Nie wiem, która jestem po czterech konkurencjach, (nie chcę wiedzieć), ale wiem, że robię, co mogę. Teraz powrót do wioski, kolacja, kąpiel i sen. Nie za długo, ale ja jestem stworzona do zadań specjalnych. Budzik nastawiony na 5:30, a was zapraszam w piątek o 10 przed tv! Dziękuję za wsparcie również na stadionie i tu w mediach. Walka na Igrzyskach Olimpijskich trwa w najlepsze. Co przyniesie jutro? PS Mój synuś dzisiaj skończył całe pół roku na tej planecie!" - napisała. Sułek-Schubert w trzech z czterech konkurencji ustanowiła najlepsze wyniki w sezonie. Najlepiej spisała się w biegu na 100 metrów przez płotki. Tam miała szósty czas - 13,32 sek. W piątek zakończenie siedmioboju, Do rozegrania zostały trzy konkurencje: skok w dal, rzut oszczepem i bieg na 800 metrów. Z Paryża - Tomasz Kalemba, Interia Sport