Katarzyna Zdziebło zajęła drugie miejsce w chodzie na 35 km podczas lekkoatletycznych mistrzostw świata. To jej drugi srebrny medal w Eugene, wcześniej druga była także na 20 km. Złoto zdobyła w piątek Peruwianka Kimberly Garcia Leon, a brąz Chinka Schijie Qieyang. Zawodniczki, by uniknąć uporczywego upału, do pierwszego w historii MŚ marszu na 35 km (dotychczas rywalizowano na 20 i 50 km) wystartowały już o godzinie 6.15 czasu lokalnego. Czołówka ukształtowała się dość szybko, a później tylko rosły różnice pomiędzy poszczególnymi uczestniczkami rywalizacji. "Mówiłem przed startem w rozmowie z wami o pierwszej dwudzieste w rankingu. Pojawiała się jednak też szóstka przy nazwisku Kasi. Powtarzałem, że fizjologii nie da się oszukać. Widać było, że czuła w trakcie tego dystansu trud drugiego startu. Widzimy, w jakim jest stanie. Musimy ją doprowadzić do tego, aby w ogóle mogła się poruszać na nogach" - powiedział trener Tomala. Zdziebło przez większość dystansu była druga i miała kontakt z prowadzącą Garcią Leon, ale Peruwianka w drugiej połowie dystansu powiększała stopniowo przewagę nad Polką i wygrała, podobnie jak na 20 km, niezagrożona. Uzyskała czas 2:39.16. Zdziebło straciła do niej 47 s, ale o ponad dziewięć minut poprawiła rekord kraju w tej konkurencji - 2:40.03. Qieyang była wolniejsza od Polki o 34 sekundy. Identyczna była kolejność na dystansie 20 km. Trener Tomala przyznał, że od 30. kilometra jego podopieczna szła już głową. "Pokazała charakter, bo nie spadała jej prędkość. Szła równym, mocnym tempem. Peruwianka zaatakowała, a Kasia szła po prostu swoje" - ocenił. Własny rekord kraju Zdziebło poprawiła o... 9,5 minuty. "Musimy zrobić wszystko, aby znalazły się osoby, które otoczą Kasię nie tylko opieką medialną, bo teraz jest zainteresowanie, ale i finansową. Tak, aby nie musiała jako lekarka decydować, co dalej robić. Niech na razie dalej bawi się w sport" - podsumował Tomala. Z Eugene Tomasz Więcławski twi/ co/