21-letni zawodnik SKLA Sopot znów zachwycił w hali, bo przecież nie jest to jego "jednorazowy wyskok". Jako absolutny debiutant mierzył się z wielkimi sławami już dwa lata temu w Belgradzie, w swoich pierwszych halowych mistrzostwach świata. A właśnie pod dachem, na krótszym dystansie, czuje się najlepiej. Wtedy, w Serbii, odpadł w półfinale, był piąty w swoim biegu, ale rekord życiowy - 7.59 s już budził uznanie. W finale, gdyby do niego jednak wskoczył, też byłby piąty. Ale już dwanaście miesięcy później potwierdził, że przynależy przynajmniej do tej europejskiej ścisłej czołówki. W Stambule w finale był drugi (7.56 s), wcześniej w półfinale pobiegł nawet o dwie setne szybciej. Wtedy jeszcze nie ukrywał zaskoczenie swoimi postępami: - Nie sądziłem, że w tak młodym wieku będę już w europejskiej czołówce i będę zdobywał medale - mówił red. Arturowi Gacowi w Interii. Dziś do znakomitych wyników płotkarza z rocznika 2002 można się powoli przyzwyczajać. Nowy rekord Polski Jakuba Szymańskiego. Pobił rezultat swojego kumpla z kadry W mityngu w Niemczech Szymański zdołał pokonać Asiera Martineza, czwartego zawodnika mistrzostw świata z Belgradu, który na dodatek do wczoraj miał najlepszy czas w tym roku w Europie. Owszem, Hiszpan został później ostatecznie zdyskwalifikowany, już sam bieg odbywał na zasadzie formuły "pod protestem", po jego zbyt szybkiej reakcji w pierwszym podejściu do startu, ale przynajmniej "napędzał" Polaka. 22-latek z Trójmiasta uzyskał ostatecznie czas 7.47 s, Hiszpan był o dwie setne gorszy. A to oznaczało, że Jakub Szymański o jedną setną pobił rekord Polski, należący od dwóch lat do Damiana Czykiera, a przy okazji wyrównał najlepsze tegoroczne osiągnięcie na tym dystansie Amerykanina Treya Cunninghama sprzed dwóch tygodni. Już po tym biegu, na profilu Athletics News prowadzonym na platformie X przez Tomasza Spodenkiewicza, nasza wybitna sprinterka Anna Kiełbasińska zadała pytanie: "Co na to Damian Czykier?" I za chwilę wyjaśniła: "Pozwoliłam sobie na taki komentarz, bo wiem ze chłopaki super się dogadują i maja świetne podejście do wspólnej rywalizacji i sportu ogólnie" A to prawda, cała trójka reprezentantów Polski: Jakub Szymański, Krzysztof Kiljan i starszy od nich Damian Czykier razem przygotowywała się do sezonu, choćby podczas zgrupowania na Teneryfie. Czykier wspominał nawet o "epickiej ekipie". A szansę do odebrania młodszemu koledze rekordu Polski dostanie już we wtorek w Copernicus Cup w Toruniu - wtedy zmierzą się wszyscy trzej na 60 m przez płotki. Amerykanie zaś z odpowiedzią nie czekali tak długo, zareagowali niemal od razu. Co za riposta Amerykanów! Rekordzista świata znów nie zostawił żadnych wątpliwości W niedzielę w Bostonie odbył się mityng z serii World Athletics Indoor Tour Gold - jak z rogu obfitości sypnął znakomitymi wynikami. Było więc zwycięstwo Noaha Lylesa na 60 m w kapitalnym czasie 6.44 s, było 7.72 s Tii Jones na 60 m przez płotki wśród pań, ale też m.in. rekord Ameryki Północnej w hali Marco Aropa na 1000 m (2:14.74), to drugi najszybszy bieg w całej historii. Dla kibiców męskich płotków najciekawsza była jednak rywalizacja na dystansie 60 metrów - po raz pierwszy na starcie w 2024 roku pojawił się bowiem Grant Holloway. A to absolutny dominator w hali - gdy wygrywał tytuł w Belgradzie dwa lata temu (7.39 s), nad drugim Francuzem Pascalem Martinotem-Lagarde miał aż 11 setnych przewagi. A przecież w półfinale wyrównał wtedy swój rekord świata (7.29 s). Zanim jednak pojawił się w finale, samodzielnym liderem światowych list został ponownie Cunningham, który w półfinale uzyskał 7.44 s. W decydującym biegu spisał się jednak nieco gorzej, nawet gorzej niż Polak w Niemczech (7.49 s), ale tu klasą samą w sobie był już Holloway. 26-letni rekordzista świata uzyskał czas 7.35 s - ósmy w całej historii tego dystansu. I to na dziś jest najlepszy rezultat na świecie w 2024 roku. Amerykanin, co oczywiste, będzie też głównym faworytem w HMŚ w Glasgow - za niespełna miesiąc.