Rozmys musiał uzbroić się w cierpliwość do samego końca, bowiem dopiero uzyskany czas dał mu upragnioną przepustkę. Pomyślnie dla Polaka ułożyły się pozostałe serie. Michał Rozmys: Bieg wyglądał całkiem nieźle, ale... Jeszcze zanim na dobre mógł odetchnąć z ulgą, najpierw dość pozytywnie ocenił swój występ. - Z mojej perspektywy bieg wyglądał całkiem nieźle. Pierwsze 300 metrów przebiegłem jako pierwszy, a następnie puściłem się za Belgiem, który ruszył mocniej, żeby nadać większe tempo biegu - mówił Rozmys. Później jednak lekkoatleta przyznał, że nie był to optymalny bieg w jego wykonaniu. To znaczy nie taki, dzięki któremu mógłby z większym spokojem wypatrywać medalowej rozgrywki. - Było ciężko, trochę za dużo szarpałem. Miałem kilka zrywów, zupełnie niepotrzebnych. Jednak w trakcie biegu decyzje trzeba podejmować w jednej chwili, na szybko i na bieżąco. Należy przewidywać to, co się wydarzy, choć nie zawsze się to udaje. Mam nadzieję, że już w finale pokażę się z jak najlepszej strony - zapowiedział 27-latek. Artur Gac z Belgradu