W strefie wywiadów Kopeć całym sobą dawał poznać, że przebieg kwalifikacji utwierdził go w przekonaniu, iż wszystko w hali Atakoy Atletizm Salonu zaczęło się zgodnie z planem. Rekord Polski zagrożony? Dominik Kopeć odważnie zapowiada - Tak naprawdę liczę tutaj na półfinał, a w nim powalczyć o życiówkę (obecna wynosi 6.56) i mam nadzieję na awans do finału - zawodnik KS Agros Zamość zaczął nieco ostrożnie. A zderzony z pytaniem ultraoptymistów, zdaniem których stać go nawet na wybitny rekord Polski (6.51), który od 1987 roku należy do legendarnego Mariana Woronina, poszedł za ciosem. - Powiedzmy, że jestem przygotowany na takie bieganie, ale wszystko musi się na to zgrać. Reakcja startowa 0.110, pierwsze kroki w blokach, nie usztywnić się i pobiec do końca. Jest to realne bieganie w moim przypadku - zapowiedział. Z kolei jeśli chodzi o spodziewane czasy, które w Stambule powinny dawać medale, oszacował je na delikatnie poniżej 6.60. - Z tego, co analizowałem sobie wcześniejsze biegi z mistrzostw Europy, to duże lepsze wyniki padały w półfinałach niż w finale - podzielił się spostrzeżeniami Kopeć, dodając że dobrze mu się tutaj biega, a nawierzchnia jego zdaniem jest bardzo podobna do tej w Toruniu. Przyznał jednak, że pojawia się inna drobna niedogodność. - Jedyny problem mam z blokami, bo są dla mnie nieco zbyt wysokie - zaznaczył. Wynik z eliminacji - 6,64 - uznał za bardzo dobry, bo startował nieco po godzinie 7 polskiego czasu, czyli "w środku nocy". Rano nie wiedział nawet, czy zabierać się za śniadanie, bo wstał o godzinie 4. Zdecydował się na bułkę i jedno jajko. - Formę z tego sezonu dowiozłem tutaj. Zazwyczaj u mnie było tak, że zawsze mój drugi bieg był lepszy. Nie boję się trzech startów jednego dnia. Przed najważniejszymi wyścigami na pewno będzie kawa, bo ją bardzo lubię. Nie piję jej bardzo dużo, ale kofeinka musi być, aby czas reakcji był jak najlepszy. Przerwa przed półfinałami jest długa, więc może wjedzie jakiś konkretniejszy obiadek - powiedział Kopeć. Półfinał rywalizacji sprinterów, z udziałem także Jakuba Lempacha (trzeci w swojej serii z wynikiem 6,69) zaplanowano w sobotę na godzinę 16:45, a finał na 18:55. Artur Gac ze Stambułu