To zarazem potwierdzenie kwalifikacji olimpijskiej do igrzysk w Paryżu, którą polski tyczkarz już miał od kilku dni. W niemieckim Jockgrim polski tyczkarz pokonał wysokość 5,82 m, co stanowi kwalifikacyjne minimum. Teraz rezultat wyraźnie poprawił i otarł się o swe najlepsze skoki w karierze. Przypomnijmy, że rekord życiowy Piotra Liska to 6,02 m. Niemniej na poziomie 5,87 m nie skakał od trzech lat. Polski tyczkarz w niemieckim St. Wendel zaczął od 5,55 m i tę wysokość pokonał z dużym zapasem. Następnie udanie atakował 5,75 m i w drugim podejściu uporał się z wysokością. Opuścił 5,82 m, żeby skoczyć 5,87 m i to oznaczało już lepszy wynik niż olimpijska kwalifikacja w Jockgrim. Piotr Lisek jednak nie poprzestał na tym i atakował 5,92 m. Tym razem już nieudanie. Aż 57 osób pochorowało się po zawodach. Rusza śledztwo Piotr Lisek wdarł się do czołówki światowej Wynik 5,87 m to jego najlepszy rezultat w sezonie i zarazem jeden z najlepszych wyników na świecie. W tym sezonie Piotr Lisek jest dziewiątym tyczkarzem, który pokonał taką wysokość. Poza nim to: szwedzki mistrz Armand Duplantis z 6,12 m w Ostrawie, a także Filipińczyk Ernest Obiena (skoczył już w tym sezonie 6 metrów), Australijczyk Kurtis Marschall, Norweg Sondre Guttorsem, Turek Ersu Sasma oraz czterech Amerykanów - KC Lightfoot, Christopher Nilsen, Sam Kendricks i Zachery Bradford. Przy czym warto zwrócić uwagę na to, że KC Lightfoot i Sam Kendricks nie wystartują na rozpoczynających się 19 sierpnia mistrzostwach świata w Budapeszcie. Nie przeszli restrykcyjnych krajowych kwalifikacji. Piotr Lisek na mistrzostwach świata na odkrytym stadionie ma już trzy medale - srebro w Londynie w 2017 roku (po porażce z Samem Kendricksem) oraz brązowe w Pekinie w 2015 roku i Dausze w 2019 roku. Klęska wielkiego mistrza. Sam nie mógł w to uwierzyć Na niedawnych mistrzostwach Polski w Gorzowie Liskowi nie udało się sięgnąć po złoto. Musiał zadowolić się srebrnym krążkiem. Teraz mierzy w podium na mistrzostwach świata, które w tym miesiącu odbędą się w Budapeszcie.