Szymański swój premierowy międzynarodowy sukces w gronie seniorów zapewnił sobie czasem 7,56. - Nie sądziłem, że w tak młodym wieku będę już w europejskiej czołówce i będę zdobywał medale. To smakuje naprawdę bardzo dobrze - przyznał nasz zawodnik. Szymański: Założenia wyszły nawet chyba ponad skalę Następnie podkreślił równą formę przez cały sezon halowy, która zaprowadziła go na podium. Dzięki temu spisał się nawet lepiej, niż wychodziło z czasu, jaki przywiózł do Stambułu. Na papierze wynikało, że pisany jest mu brązowy medal, którego nie miał zamiaru brać w ciemno. I wyszedł na tym doskonale. - To, że miałem równą formę i dużo biegów na wysokim poziomie pokazuje, iż tak naprawdę nie mogłem sobie wyobrazić lepszego sezonu. Wszystkie założenia, które przyjęliśmy z trenerem, wyszły nam. Chyba nawet ponad skalę" - powiedział Szymański. Radość z sukcesu nie przysłoniła mu trzeźwego oglądu sytuacji, więc bez problemu zmierzył się z pytaniem o problemy na starcie, które musiał odrabiać na dystansie. - Jasne, że jeszcze nie mam tak dobrej reakcji startowej, jak mogę, ale do tego potrzeba trochę doświadczenia. Poza tym to chyba jeden z łatwiejszych elementów do wytrenowania. Cieszę się, że nie traciłam w finale przez błędy nad płotkami - analizował. Następnie dodał, że trzeba dalej bardzo ciężko pracować, inne recepty na sukcesy po prostu nie ma. Kiljan: Brązowy medal straciłem na ostatnich metrach Nieco zawiedziony był Krzysztof Kilian, który na metę wbiegł z szóstym czasem. - Mogłem zdobyć brązowy medal. Straciłem go na ostatnich metrach - ocenił. Bieg na 60 m ppł mężczyzn był ostatnią konkurencją HME w Stambule. Biało-czerwoni zdobyli łącznie siedem medali - cztery srebrne i trzy brązowe. Artur Gac ze Stambułu