Lomas, podtrzymywana na duchu przez męża, 13-miesięczną córeczkę i rodziców, poruszała się z najwyższym trudem w tempie trzech kilometrów dziennie. Na ostatniej prostej przed pałacem Buckingham oklaskiwały ją tysiące kibiców. - Kiedy trenowałam, były dni zwątpienia, zastanawiania się, czy podołam. Ale kiedy już ruszyłam, cieszyłam się z każdego dnia, a każdy krok zbliżał mnie do celu - powiedziała na mecie ze łzami w oczach. Bioniczne protezy to aparat rehalibilitacyjny, częściowo skomputeryzowany, który umożliwia Lomas utrzymanie pozycji stojącej, marsz i wchodzenie po schodach. Koszt sprzętu (43 tys. funtów) pokrył sponsor zawodniczki.