Planuje udział w biegu na 400 m i ewentualnie w sztafecie 4x400 m. Mimo wypadku na łodzi w lutym, powrócił na bieżnię i forsownie przygotowuje się do startu w prestiżowych imprezach. Na razie odnosi sukcesy w rywalizacji z niepełnosprawnymi sportowcami w Paraolympic World Cup w Manchesterze. Jednak ma nadzieję, że tym razem, odmiennie niż przed igrzyskami w Pekinie, uda mu się osiągnąć wymagane minima na MŚ w Berlinie (15-23 sierpnia). Ma w planach udział w mityngach Złotej Ligi w Oslo i w Rzymie, a także w innych europejskich zawodach. - Pracujemy ciężko z myślą o Berlinie. Przed mistrzostwami chcę wziąć udział w kilku mityngach w Europie i mam nadzieję, że uzyskam odpowiednie czasy. Liczę, że zakwalifikuję się do mistrzostw na dystansie 400 m, ale także w biegu sztafetowym - powiedział Pistorius w wywiadzie dla agencji Associated Press. By móc wystartować w Berlinie Pistorius musi uzyskać na 400 m 45,95 s, a by pobiec w sztafecie - 45,55. Jego rekord życiowy na dystansie jednego okrążenia wynosi obecnie 46,23. - Chciałbym zakwalifikować się do biegu indywidualnego na 400 m. W RPA nie mamy biegacza, który przebiega ten dystans poniżej 45 sekund, a do sztafety będzie mi trudno się zakwalifikować - przyznał 22-letni lekkoatleta. Protezy Pistoriusa wywołały burzę w lekkoatletycznym światku, na kilka miesięcy przed Pekinem. Doszło do tego, że Międzynarodowe Stowarzyszenie Federacji Lekkoatletycznych (IAAF) zabroniło mu startów z pełnosprawnymi konkurentami, argumentując, że jego sprężynujące protezy dają mu przewagę nad innymi. Decyzję IAAF zmienił Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu (CAS), ale Pistorius nie zdołał osiągnąć minimum, uprawniającego do startu w pekińskich igrzyskach.