Piąty był Robert Urbanek (MKS Aleksandrów Łódzki) - 63,48. Wicemistrz olimpijski z Pekinu Małachowski w tym sezonie bardzo dobrze radzi sobie w najbardziej prestiżowym cyklu lekkoatletycznych mityngów. Wygrał także w Szanghaju i Eugene. W klasyfikacji generalnej ma 13 punktów, a za nim jest... Urbanek, który ma pięć punktów mniej. Pogoda na Stade de France sprzyjała sprinterom. Wśród mężczyzn wygrał były rekordzista świata Jamajczyk Asafa Powell - 9,81, a drugi był Francuz Jimmy Vicaut, który czasem 9,86 wyrównał rekord Europy. Od 2004 roku należy on do Portugalczyka Francisa Obikwelu. W rywalizacji kobiet triumfowała Jamajka Shelly-Ann Fraser-Pryce. Jej wynik 10,74 jest najlepszy w tym roku na świecie. Na pierwszym miejscu w światowym rankingu tego sezonu umocniła się także Kenijka Eunice Sum, która na 800 m uzyskała 1.56,99. Jedyna Polka w stawce - Joanna Jóźwik (AZS AWF Warszawa) była siódma i zmierzono jej 2.00,09. To jej najlepszy czas w tym sezonie. Jedną z niespodzianek sprawiła niemiecka kulomiotka Christina Schwanitz. Wicemistrzyni świata z Moskwy wygrała konkurs z bardzo dobrym wynikiem 20,31. Dopiero piąta była Nowozelandka Adams. Została przerwana seria 56 zwycięstw mistrzyni olimpijskiej. To był jednak pierwszy start czterokrotnej mistrzyni świata po operacji łokcia. - Wiedziałam, że wygrać będzie bardzo trudno, ale podjęłam ryzyko. Chciałam wrócić do rywalizacji i może nie udał się ten mityng tak, jak sobie wymarzyłam, ale na pewno jestem szczęśliwa, że znowu byłam w kole - skomentowała Adams. W skoku o tyczce mężczyzn faworyt był jeden - Francuz Lavillenie. Rekordzista świata jednak przed własną publicznością nie błysnął. Tym razem udało mu się przeskoczyć tylko 5,71, co dało mu szóstą lokatę. Ósmą ex aequo zajęli Piotr Lisek (OSOT Szczecin) i Paweł Wojciechowski (CWZS Zawisza Bydgoszcz SL). Obaj uzyskali 5,56. Dramatycznie przebiegała rywalizacja w biegu na 3000 m z przeszkodami mężczyzn. Amerykanin Evan Jager wyszedł na prowadzenie na 800 m do mety i wszystko wskazywało na to, że wygra z dużą przewagą, kiedy przewrócił się na ostatniej przeszkodzie. Wyprzedził go Kenijczyk Jairus Birech, który osiągnął najlepszy wynik bieżącego roku na świecie - 7.58,83. Jager do mety dotarł jako drugi i miał 8.00,45, co jest rekordem USA. Piętnasty na metę dotarł Mateusz Demczyszak - 8.31,82. Udany powrót na bieżnię świętowała Zuzana Hejnova. Czeszka z powodu kontuzji musiała odpuścić poprzedni sezon, ale już zimą widać było, że powoli wraca do formy. Wygrała w Paryżu bieg na 400 m ppł czasem 53,76. - Wróciłam. To dla mnie bardzo ważne. Czułam rytm taki jak w 2013 roku, ale wiem, że mogę się jeszcze poprawić - powiedziała. W Europie rośnie jej spora konkurencja. Rewelacyjnie w tym roku spisuje się Dunka Sara Petersen, która w każdym z pięciu startów poprawiała rekord kraju. Po paryskim mityngu wynosi on 53,99. Czwarty wynik w historii światowej lekkoatletyki w biegu na 5000 m uzyskała Etiopka Genzebe Dibaba. Utytułowana i drobna zawodniczka pokonała ten dystans w 14.15,41. Rekord globu od 2008 roku należy do jej starszej siostry Tirunesh i wynosi 14.11,15. Rywalizacji nie ukończyła Renata Pliś (Maraton Świnoujście). Najlepszy wynik w tym sezonie na świecie uzyskał na 110 m ppł Kubańczyk Orlando Ortega - 12,94. Artur Noga (SKLA Sopot) wystąpił w słabszej serii i był siódmy - 13,61. Rekord Afryki na 400 m ustanowił reprezentant RPA Wayde Van Niekirk, który jedno okrążenie pokonał w 43,96. Niespodziewanie wygrał także z mistrzem olimpijskim z Granady Kiranim Jamesem - 44,17. Kolejny mityng Diamentowej Ligi odbędzie się 9 lipca w Lozannie.