Emocji nie brakowało do samego końca, to w ostatniej serii ważyły się losy naszego asa. Lisek mógł nawet wypaść z podium, w końcu wszystko wskazywało na trzeci stopień podium, zaś finalnie było jeszcze lepiej. Polak wywalczył srebro, zajmując drugie miejsce ex aequo z Grekiem Emanuilem Karalisem. Notabene teraz swoim dobrym kolegą, z którym wspólnie trenuje. Wicemistrzostwo zapewniła mu wysokość 5.80 m, będąca najlepszym wynikiem w tym sezonie. Piotr Lisek: To zdecydowanie dłuższa droga niż fotka na Instagramie Lisek sam z siebie już na początku rozmowy wywołał temat negatywnych komentarzy, jakie otrzymuje w mediach społecznościowych. - Choć mogłoby się wydawać, że nie mam negatywnych komentarzy, to jednak jest trochę inaczej, co często podcina skrzydła. Uwierzcie mi, to jest kawał ciężkiej pracy. Niektórzy widzą tylko pięć sekund na szczycie lub w dołku, a to zdecydowanie dłuższa droga niż fotka na Instagramie - powiedział. - Odkąd mam dziecko, każdy medal dedykuję swojej córce, aby moja Lila była ze mnie dumna, gdy będzie już świadoma tego, co osiągnąłem - podkreślił Lisek. Skonfrontowany z tematem końca kariery, o który niektórzy już pytają, przekazał jednoznaczną odpowiedź. - Nie pytajcie o zakończenie kariery, bo mam dopiero 18 lat plus VAT. Więc mam nadzieję, że do 30-tki jeszcze dociągnę - uśmiechnął się zawodnik, który w trzecie dziesięciolecie wkroczył już w sierpniu ubiegłego roku. Podkreślił, że na przestrzeni tylu lat jest mu ciężko cały czas komuś coś udowadniać. - Ja już chcę się z tego tylko cieszyć, bo do pełnego zadowolenia brakuje mi jeden procent - odjęcia presji. Dziękuję wszystkim tym kibicom, którzy są ze mną na dobre i na złe - podsumował nasz multimedalista. Artur Gac ze Stambułu