Takiej informacji nie spodziewał się chyba nikt. Piotr Lisek z pewnością wywołał spore poruszenie oznajmiając, że jeszcze przed końcem tego roku zadebiutuje on w sportach walki jako zawodnik freak fightowy. Utytułowany lekkoatleta specjalizujący się w skoku o tyczce nawiązał współpracę z jedną z najpopularniejszych federacji freak fightowych w naszym kraju - Fame MMA. 31-letni olimpijczyk już 29 września wystąpi na gali Fame Friday Arena 2 w Szczecinie. Jego rywalem będzie doświadczony już zawodnik mieszanych sztuk walki, Dariusz Kaźmierczuk. Decyzja podjęta przez Piotra Liska na kilkanaście miesięcy przed rozpoczęciem igrzysk olimpijskich w Paryżu sprawiła, że 31-letni sportowiec sporo stracił w oczach wielu kibiców. "Koniec sportowca, koniec sportu na poważnie, koniec marzeń o wyniku w Paryżu, koniec szacunku niestety, droga w jedną stronę", "Rozumiem, jakby to było po Paryżu, po najważniejszych zawodach czterolecia... Dużo ryzykujesz. Wizerunkowo na pewno straciłeś, bo będziesz promował patologię. Tak czy inaczej za Paryż trzymam kciuki", "Klapa wizerunkowa, jak widać nawet taki sportowiec wiele zrobi dla pieniędzy" - komentowali fani w mediach społecznościowych. Mondo Duplantis z innej planety. Rekord świata prosto z kosmosu Sofia Ennaoui wprost o karierze Piotr Liska we freak fightach. "Nie rozumiem" O debiut Piotra Liska zapytana została teraz także znana lekkoatletka, Sofia Ennaoui. Sportsmenka goszcząc w podcaście "W cieniu sportu" Łukasza Kadziewicza przyznała, że wolałaby nie mówić o karierze polskiego tyczkarza we freak fightach, ponieważ bardzo lubi Piotra Liska. Ennaoui dodała także, że dziwi ją podjęcie decyzji o występie we freak fightach na krótko przed igrzyskami olimpijskimi. "Nie rozumiem tego pod względem sportowym. On naprawdę ma szansę na walkę w Paryżu. Tylko tego medalu mu brakuje, ma wszystkie inne. Ja chciałbym mieć tyle medali!" - oznajmiła wprost. Wielki powrót we freak fightach. "Szykuje się niezłe show"