Piotr Lisek to sportowiec, który na koncie ma medale wywalczone na wielkich imprezach lekkoatletycznych. Jakby tego było mało, nasz znakomity tyczkarz kilka miesięcy temu sprawdził swoje siły w walkach MMA. Zawodnik dołączył do organizacji freak figtowej i stoczył zwycięski pojedynek w swoim debiucie z Dariuszem "Daro Lwem" Kaźmierczukiem. Tym samym 31-latek potwierdził, że lubi podejmować się w życiu różnych wyzwań. Musiał jednak zaakceptować zasady obowiązuję w świecie MMA. Już podczas pierwszej konferencji prasowej Liska czekało spore zaskoczenie, bowiem rywal wyciągnął brudy z przeszłości i zaatakował tyczkarza, przypominając mu jego wpadkę. "A co możesz mi powiedzieć o Chula Vista?" - zagadnął lekkoatletę "Daro Lew". "A więc... zostałem tam wydelegowany z jednego z obozów. Powiedzmy, że znaleźli jedno piwo w lodówce. Na obozie nie mogliśmy spożywać alkoholu i kazali nam wtedy opuścić hotel" - wyznał sportowiec. Polacy najlepsi w Europie! Korespondencyjny pojedynek w Luksemburgu Piotr Lisek tłumaczy, co naprawdę działo się kilka lat temu w Stanach Zjednoczonych O problemach wizerunkowych 31-latka i jego kolegów aż huczało w mediach. Sprawa dotyczy wydarzenia z 2017 roku. Wówczas poinformowano, że siedmioro polskich lekkoatletów i pięciu trenerów wyrzucono z ośrodka treningowego w Chula Vista po tym, jak w ich pokojach znaleziono alkohol. Po latach Lisek, który był zamieszany w aferę, przerwał milczenie i ujawnił całą prawdę w Podcaście Olimpijskim Interii. "Ja też jestem człowiekiem i lubię się bawić. Myślę, że ten złoty środek jest potrzebny. I są takie okresy nawet u sportowców, kiedy trzeba gdzieś ten mindset zresetować. Wiadomo, że kiedy jest tego za wiele, to jest to dla nas niekorzystne" - twierdził Polak, zaznaczając przy tym, że jego zdaniem nasz naród miał w pewnym momencie problem z ustaleniem granic, jeśli chodzi o spożywanie alkoholu. Sytuacja ta jednak zdaniem tyczkarza w ostatnich latach nieco się uspokoiła. "Myślę, że teraz dobrze w tym działamy. Że ten złoty środek już teraz w tym nowoczesnym sporcie w którym ja się obracam i jest nasza młodzież, to nie ma na tych obozach tyle zła. (...) Teraz młodzi sportowcy jasno mówią, że ten alkohol nie jest im do szczęścia potrzebny. I super, chwała im za to" - dodał.