Kolumbia jest gospodarzem 19. lekkoatletycznych mistrzostw świata do lat 20. Na starcie tej imprezy stanęło ponad 1500 zawodników i zawodniczek z 145 państw. Polskę reprezentuje 32-osobowa ekipa. Mistrzostwa świata w tej kategorii wiekowej są rozgrywane nieprzerwanie od 1986 roku. Polska dwukrotnie miała okazję być gospodarzem tej i za każdym razem odbywała się on w Bydgoszczy (2008,2016). Biało-Czerwoni zajmują 19. miejsce w tabeli wszechczasów z 47 medalami (11 złotych, 18 srebrnych, 18 brązowych). Zdecydowanym liderem tej klasyfikacji jest USA przed Kenią i Rosją. Ostatnia edycja mistrzostw odbyła się w 2021 roku w Nairobi. Polacy wrócili z Kenii bogatsi o pięć krążków (2 srebrne i 3 brązowe). Polak w półfinale biegu na 100 metrów Marek Zakrzewski (rocznik 2005) poleciał do Kolumbii napędzony niedawnym sukcesem. Polak na początku lipca sięgnął po tytuł mistrza Europy U-18. Wynik, z jakim to zrobił (10.32), spowodował, że zdecydowano się wysłać go na zmagania najlepszych lekkoatletów do lat 20. Polski sprinter w swoim biegu eliminacyjnym rywalizował z głównym faworytem do zwycięstwa - Letsile Tebogo. Botswańczyk to obrońca tytułu sprzed roku i najszybszy sprinter na juniorskich listach. W tym roku zszedł już dwukrotnie poniżej 10 sekund. Raz zrobił to podczas niedawno rozgrywanych MŚ w Eugene. Botswański lekkoatleta dotarł tam aż do półfinału i ustanowił nową życiówkę 9.94. Przed Polakiem było więc trudne wyzwanie, któremu sprostał. Czas 10.40 dał mu 2. pozycję i automatyczny awans do półfinału. Zwyciężył reprezentant Botswany, który pobiegł w swojej lidze. Mocno otworzył bieg i od razu odskoczył rywalom na kilka metrów. Tebogo wpadł na metę z czasem 10.00 - co jest nowym rekordem mistrzostw. Ciężka przeprawa sztafety mieszanej 4x400m Polka sztafeta mieszana 4x400 metrów poleciała do Cali bronić srebrnego medalu wywalczonego przed rokiem. W Nairobi sztafeta w składzie: Kornelia Lesiewicz, Alicja Kaczmarek, Michał Wróbel oraz Patryk Grzegorzewicz przegrała w finale z Nigerią zaledwie o 0.1 sekundy. Świetny występ przed rokiem rozbudził apetyty na ponowne włączenie się w walkę o medale. Faworytem serii - w której biegli Biało-Czerwoni - była reprezentacja Indii, która przed startem legitymowała się najlepszym czasem. Przełożyło się to na rywalizację, gdyż od początku aż do końca pewnie prowadzili i kontrolowali bieg. Ich czas na mecie - 3:19.62 to nowy rekord Azji U20. Na drugim miejscu finiszowała reprezentacja Niemiec z czasem 3.22.41 i rekordem kraju U20. Polska sztafeta przez cały bieg walczyła z Wielką Brytanią o trzecią pozycję. Na ostatnie kółko wybiegliśmy na 3. miejscu, jednak Martyna Trocholepsza dała się dogonić Brytyjce i ostatecznie dobiegliśmy na 4. pozycji. Z racji, że do finału wchodziły tylko dwie najlepsze ekipy z każdego biegu i dwie z czasem. Przez chwilę były nerwy w polskim zespole, jednak kiedy na telebimie wyświetliło się małe "q" obok reprezentacji Polski, nasz zespół odetchnął z ulgą i cały czas pozostaje w grze o medale. O co jednak będzie bardzo trudno. Eliminacje wygrała reprezentacja USA, która czasem 3.18:65 ustanowiła nowy rekord mistrzostw świata do lat 20. Finał odbędzie się dzisiaj o 23:50. Zuzanna Maślana w finale pchnięcia kulą Reprezentantka Polski zaprezentowała dobrą dyspozycję w eliminacjach, w których pchnęła 15.51m, co pozwoliło jej wejść do finału z 6. rezultatem. Polka niewiele straciła do trzeciej zawodniczki, co pokazuje, że walka o medale rozstrzygnie się w ostatnich pchnięciach. Eliminacje wygrała Malika Nasreddinova z Uzbekistanu z wynikiem 16.13m. Polska kulomiotka może ten sezon uznać za bardzo udany. W lutym zdobyła pierwszy seniorski medal Halowych Mistrzostw Polki, na którym stanęła na najniższym stopniu podium. Później to samo osiągniecie powtórzyła podczas mistrzostw Polski na otwartym stadionie. Swój obecny rekord życiowy (15.58m) ustanowiła zaledwie kilkanaście dni przed wylotem do Kolumbii, co napawa optymizmem przed jej startem w finale. Szczęśliwy centymetr Korejba W finale pchnięcia kulą zobaczymy Jakuba Korejba. Co to były za eliminacje w wykonaniu Polaka! Spalił dwie pierwsze próby i nic nie skazywało, że uda mu się załapać do czołowej "12". Polski kulomiot zdołał opanować nerwy i w ostatniej próbie kwalifikacji - jego pchnięcie zamykało całą rywalizację - postawił wszystko na jedną kartę. Opłaciło się! Energiczny obrót w kole i kula wylądowała poza osiemnastym metrem. Wtedy nastała chwila niepewności i oczekiwania, po którym usłyszeliśmy głośny okrzyk radości Polaka. Uzyskał wynik 18.37m, który dał mu 12. lokatę i wejście do finału. Wyprzedził Sanyama Sanjay’a o zaledwie 1 cm! Niestety ta sztuka nie udała się drugiemu z Biało-Czerwonych. Damian Rodziak w swojej jedynej mierzonej próbie uzyskał 17.62m i nie znalazł się w najlepszej "12", która wystąpi w finale. Polak zajął ostatecznie 20. miejsce. Finał rzutu dyskiem bez Polki Martyna Dobrowolska nie awansowała do finału rzutu dyskiem. Polka odpadła w eliminacjach. Dyskobolka w swojej najlepszej próbie uzyskała zaledwie 46.01m. Niewątpliwie brak awansu do finału to spory zawód, ponieważ Martyna rzucała w tym sezonie już powyżej 51 metrów. Jej rekord życiowy z tego roku to 51.03m. Tym bardziej boli fakt, że do awansu wystarczyło rzucić 48 metrów. Polka ostatecznie zajęła 21. miejsce. Zmienne szczęście polskich biegaczy Do finału biegu na 1500 metrów awansował Filip Rak. Polak uzyskał czas 3:44.84 i zajął 3. miejsce w swojej serii, czym zapewnił sobie automatyczny awans. Polak wszedł do finału z 4. rezultatem eliminacji. Reprezentant Polski zaprezentował się bardzo dobrze, osiągając czas w okolicach rekordu życiowego, co pokazuje, że przywiózł dobrą formę do Cali. Mniej szczęścia miała Regina Piechowska, która odpadła w półfinale biegu na 3000 metrów z przeszkodami. Polka zajęła siódme miejsce w swojej serii z czasem 10:44.72. Ostatecznie ukończyła zmagania na 17. pozycji. Pierwszym Polakiem, który pobiegł w finale na tych mistrzostwach, był Konrad Pogorzelski, który wystartował w biegu na 5000 metrów. Prowadząca grupka od początku narzuciła mocne tempo. Polakowi udało się utrzymywać z nią kontakt do drugiego kilometra, kiedy to nastąpiło mocne szarpniecie i grupa się rozciągnęła. Polski biegacz nie był wstanie dotrzymać im tempa i spadł na ostatnie miejsce, na którym dobiegł do mety z czasem 15:23.03. Wygrał Etiopczyk Addisu Yihune, drugie i trzecie miejsce dla reprezentantów Erytrei - Merhawi Mebrahtu oraz Habtoma Samuel. Kacper Wierzbicki