Ivana Vuleta, czwarta skoczkini w dal ubiegłorocznych igrzysk olimpijskich w Tokio, obroniła tytuł zdobyty cztery lata temu podczas halowych mistrzostw świata w Birmingham. W niedzielę faworytka belgradzkiej publiczności nie zawiodła jej. W drugiej serii objęła pozycję liderki konkursu, skacząc 6.89 m, a w czwartej serii piękna Ivana Vuleta pofrunęła na odległość najdalszą w tym sezonie na świecie 7.06 m, nokautując konkurentki. W hali Stark Arena, która dzisiaj po raz pierwszy tak licznie wypełniła się kibicami, zapanowało istne szaleństwo. Gdyby zmierzyć poziom decybeli, niewykluczone, że zabrakłoby skali. Okrzykom nie było końca, a Vuleta, jak na showmankę przystało, dodatkowo rozpalała publiczność okazując wielką radość, a następnie z flagą swojego kraju wykonała rundę honorową. Srebrny medal wywalczyła brązowa medalistka olimpijska Nigeryjka Ese Brume - 6.85, a brązowy Brytyjka Lorraine Ugen - 6.82. Szóste miejsce zajęła Ukrainka Maryna Bekh-Romanchuk, która kilka godzin wcześniej zdobyła srebrny medal w trójskoku. Złoty medal w biegu na 60 m przez płotki mężczyzn zdobył faworyt i rekordzista świata Grant Holloway w czasie 7,39 sek.; w półfinale Amerykanin wyrównał własny rekord świata 7,29. Srebro zdobył Francuz Pascal Martinot-Lagarde - 7,50, a brąz Amerykanin Jarret Eaton - 7,53. Polacy Damian Czykier i Jakub Szymański odpadli w półfinale. Artur Gac z Belgradu, TM CZYTAJ TAKŻE: Protesty w centrum Belgradu. Jednoznaczny przekaz