Nie ma obecnie w rywalizacji Sofii Ennaoui, która potrafiła swoim kapitalnym finiszem spłatać figla niejednej wielkiej rywalce w najważniejszych biegach. Są za to inne Polki, które w ostatnim czasie pokazały się ze znakomitej strony w rywalizacji na 1500 metrów. Dystansie niezwykle wymagającym, w którym zbyt szybkie przyspieszenie może skończyć się fatalnie. W Paryżu mieliśmy trzy zawodniczki, w półfinałach pobiegły dwie. Weronika Lizakowska ustanowiła fenomenalny rekord Polski (3:57.31), ale po biegu płakała - nie dał on jej awansu do finału. Klaudia Kazimierska nie musiała finiszować w takim czasie, jej bieg był wolniejszy, a ona rozwiązała go znakomicie taktycznie. I znalazła się wśród dwunastu najlepszych na świecie. Gdy doszło już do finału, chciała jeszcze rozprawić się z barierę czterech minut, pierwszy raz w karierze. Nie udało się, zabrakło 12 setnych. Kolejna okazja przyszła już w Chorzowie. Mądry bieg Klaudii Kazimierskiej. Po rekord życiowy w... niezbyt szybkim biegu W Diamentowej Lidze, odbywającej się w ramach Memoriału Kamili Skolimowskiej, miały rywalizować wszystkie nasze olimpijski z Paryża. Niedyspozycja sprawiła jednak, że na starce nie pojawiła się ostatecznie Lizakowska, nie doszło do jej pojedynku z Kazimierską. Był zaś Aleksandra Płocińska, ale na niespełna 400 metrów przed metą zeszła z bieżni, traciła wtedy trzy sekundy do rozciągniętej stawki biegaczek. W jej środku była zaś Kazimierska, której sprzyjało to, że liderki stawki - Diribe Welteji, Georgia Bell czy Freweyni Hailu nie zdecydował się trzymać blisko za nadającymi tempo zawodniczkami z Hiszpanii i Czech. A było ono przewidziane na około 3:52.00 - czas zdecydowanie przewyższający możliwości 22-letniej Polki. Kazimierska zaś biegła mądrze, najpierw dość daleko, ale bez szarpania. Zaatakowała dopiero na 200 metrów przed metą, po zewnętrznej. Przesunęła się na ósme miejsce, później siódme. Trochę brakowało jej sił na finiszu, ale słabła też Kenijka Susan Lekayo Ejore. I ten ostatni zryw okazał się skuteczny: Kazimierska skończyła szósta, zmierzono jej czas 3:59.95, o dwie setne pokonała Kenijkę. Pobiła więc po raz kolejny, czwarty od połowy czerwca, swój rekord życiowy. Wygrała zaś Welteji (3:57.08), przed Hailu (3:57.88) i Bell (3:58.11).