- Sobotnie zawody, które rozpoczną się o godz. 16, będą stały pod znakiem rywalizacji Polska kontra reszta świata. Ze wszystkich nacji możemy obecnie pochwalić się najszerszą grupą tyczkarzy, którzy prezentują równy i wysoki poziom. Gwiazdą konkursu będzie z pewnością rekordzista kraju, mistrz świata z 2011 roku i aktualny wicemistrz Europy Paweł Wojciechowski, któremu szyki postara się pokrzyżować triumfator tej imprezy sprzed dwóch lat Przemysław Czerwiński - dodał Smolarek. W Sopocie miał również pojawić się Robert Sobera (AZS AWF Wrocław), ale kontuzja wyeliminowała go ze wszystkich startów co najmniej do końca maja. Niewykluczone, że zastąpi go trzeci tyczkarz halowych mistrzostw Europy w Pradze Piotr Lisek (OSoT Szczecin). - Negocjacje trwają. Jeśli nie uda nam się ściągnąć, Liska postaramy się zaprosić kolejnego zagranicznego zawodnika - podkreślił Smolarek. Najlepszym rekordem życiowym z pięciu zagranicznych tyczkarzy legitymuje się Hiszpan Igor Bychkov - 5,65. Po 5,62 skoczyli Brytyjczyk Max Eaves oraz Łotysz Mareks Arents. Po raz pierwszy od 2001 roku na molo nie wystąpią panie. - Nie chcieliśmy robić konkursu dla zagranicznych zawodniczek. Po zakończeniu kariery przez Annę Rogowską Polki nie prezentują zbyt wysokiego poziomu, bo trudno za taki uznać rezultaty zbliżone do czterech metrów. Chcemy, aby nasze panie, które zapisały piękną kartę w historii tej konkurencji, startowały na molo, ale to zależy tylko od nich - powiedział Smolarek. Dyrektor imprezy oddał również hołd zmarłemu w poniedziałek dyrektorowi Kąpieliska Morskiego Sopot Henrykowi Kurowskiemu. - Był on zawodnikiem Sopockiego Klubu Lekkoatletycznego oraz utytułowanym rugbistą i działaczem Ogniwa Sopot, ale dał się również poznać jako organizator tych zawodów. Współpracowałem z nim przez 20 lat i w tym czasie przyszło nam zmagać się z wieloma problemami. Wiem, że gdyby nie jego determinacja i upór, niektóre z tych konkursów nie odbyłyby się - podsumował Smolarek.