Wojciechowski tak wysoko w tym sezonie jeszcze nie skakał. Początek tego roku miał bardzo trudny. Zmienił dostawcę tyczek, musiał się do nich przyzwyczaić, w wielu konkursach brał udział startując ze skróconego rozbiegu. Z tygodnia na tydzień było jednak lepiej i ten postęp nadal się utrzymuje. On sam twierdzi, że jest w stanie poprawić rekord życiowy (5,93). Zresztą bliski był tego już w środę. Po tym jak strącił 5,91 w pierwszej próbie, a Lavillenie tę wysokość pokonał, postanowił zaatakować 5,97. Tym razem się nie udało. W tym roku najważniejszą imprezą są sierpniowe mistrzostwa Starego Kontynentu w Berlinie. Poziom skoku o tyczce jest jednak niezwykle wysoki. Lisek, który w tym sezonie uzyskał już 5,85, zajmuje na liście najlepszych europejskich wyników czwarte miejsce. Wojciechowski jest piąty. Przed Polakami są: Lavillenie (5,95), młody Szwed Armand Duplantis (5,93) i 21-letni Rosjanin Timur Morgunow (5,92). Tytułu sprzed dwóch lat bronić będzie Robert Sobera, który też wystąpi w Berlinie. Zawodnik z Wrocławia wraca powoli do formy po serii kontuzji, ale wydaje się, że jeszcze w tym roku nie będzie w stanie skakać aż tak wysoko. Mityng Diamentowej Ligi w Lozannie kontynuowany będzie w czwartek. Tego dnia wystąpi czwórka Polaków – dwie sprinterki Anna Kiełbasińska i Ewa Swoboda, kulomiot Michał Haratyk i oszczepniczka Marcelina Witek.