Z dziesięcioma medalami polscy olimpijczycy wrócili do ojczyzny z igrzysk w Paryżu. Zaledwie jeden z nich wywalczyli lekkoatleci, co w porównaniu z imprezą w Tokio jest drastycznym spadkiem. Honor "Biało-Czerwonych" obroniła w zasadzie tylko Natalia Kaczmarek. Biegaczka sięgnęła po wicemistrzostwo w indywidualnym starcie na czterysta metrów. Fani liczyli na więcej, w związku z czym byli bardzo aktywni w mediach społecznościowych. Jednym z najbardziej "atakowanych" sportowców był Paweł Fajdek. Młociarz o podium walczył do samego końca. O ile Ethan Katzberg "odjechał" pozostałym rywalom, o tyle pozostali uczestnicy konkursu byli w zasięgu doświadczonego zawodnika. Skończyło się na piątej lokacie. Do brązowego krążka zabrakło jedynie 59 centymetrów. "Miałem dużo mocy. Świetnie się czułem. Chciałem rzucić daleko, ale chyba za bardzo. Młot cały czas wypadał, a nie był wyrzucony. Byłem w stanie rzucić 81-82 metry, gdyby było wolniej" - mówił po starcie Tomaszowi Kalembie z Interia Sport. Paweł Fajdek skomentował zachowanie kibiców podczas igrzysk w Paryżu W środowisku lekkoatletycznym młociarz słynie nie tylko ze sporej liczby sukcesów na koncie. 35-latek często nie hamuje się w swoich szczerych opiniach. Irytuje go zwłaszcza hejt jaki wylewa się na sportowców w internecie. Nic więc dziwnego, że znów ten właśnie temat był motywem przewodnim jednej rozmów z wielokrotnym medalistą najważniejszych światowych imprez. Na łamach WP SportoweFakty Paweł Fajdek pokusił się o coś w rodzaju ostrzeżenia dla kibiców. Młociarz w niedzielne popołudnie po raz kolejny zaprezentuje się publiczności, tym razem w memoriale Kamili Skolimowskiej, wchodzącym w cykl Diamentowej Ligi. Tekstowa relacja na żywo w Interia Sport.