- Kończymy sezon halowy, bo nie możemy pozwolić, żeby Paulina rozwaliła się do końca. Sportowiec musi być zdrowy, żeby startować - w pełni zdrowy, by dać z siebie wszystko. Przed nami były dwa najważniejsze starty - mistrzostwa Polski w weekend w Toruniu i mistrzostwa Europy w Glasgow (1-3 marca). Musimy zacisnąć zęby i przetrwać to - powiedział doświadczony szkoleniowiec. Przyznał, że zawodniczka klubu AZS-u UMCS-u Lublin ma zalecone odpuszczenie używania barku przez 7 do 10 dni. - W nim było sporo ponaciągane, naderwane więzadło barkowe. Ona czuła ból w tym barku cały czas - już w okresie treningowym. Podczas mityngu w Łodzi +poczuła+ go bardziej, ale jak to sportowiec, chciała myśleć, że wszystko będzie dobrze. Zawsze bierze się bowiem to co najlepsze, a nie to, co najgorsze. Stan barku się pogorszył i nie możemy ryzykować - przyznał trener. Guba w tym sezonie wystartowała dwa razy. W Łodzi podczas Orlen Cup osiągnęła 18,10, a podczas Orlen Copernicus Cup w Toruniu 18,09. Antczak przyznał, że szczęściem w nieszczęściu jest termin mistrzostw świata, które odbędą się w Dausze na przełomie września i października. - Przeżyłem wiele lat na salach, boiskach, gdzie widziałem różne problemy. Nigdy nie skończyło się tak, żeby trzeba było skończyć karierę. Tu chodzi o bark ręki pchającej. Jakby tak nie było, to moglibyśmy odpuścić np. sztangę czy inne ćwiczenia. W tym przypadku, gdy ona jest praworęczna i to ta ręka boli - to podstawowa rzecz - wskazał Antczak. Trener główny bloku rzutów w PZLA Przemysław Zabawski poinformował, że dostał taką informację od szkoleniowca Guby. - Każdy ma prawo do takiej decyzji. Do mistrzostw Europy jest jeszcze trochę czasu, a Paulina ma już minimum. Nie chcę jednak komentować decyzji trenera i zawodniczki, bo mają do niej pełne prawo - podkreślił Zabawski. Autor: Tomasz Więcławski