Kibice śledzący igrzyska olimpijskie długo będą wspominać to, co w poniedziałek 5 sierpnia zrobił Armand Duplantis. Szwed po raz kolejny zachwycił cały świat, zdobywając olimpijskie złoto i bijąc rekord świata w skoku o tyczce. W swojej ostatniej próbie przeskoczył 6,25 m. Właśnie tyle w tym momencie wynosi rekord świata w skoku o tyczce. To wspaniałe, że Armandowi Duplantisowi udało się pobić go właśnie na igrzyskach olimpijskich w Paryżu, czyli najważniejszej imprezie sportowej czterolecia. Rekord świata Mondo Duplantisa, a Polak skakał z radości. Paryż oszalał Duplantis jak Kozakiewicz, tylko lepszy. Boniek zareagował i użył mocnych słów Co ciekawe, Armand Duplantis został tego dnia dopiero trzecim w historii tyczkarzem, który osiągał najlepszy światowy wynik akurat na igrzyskach świata. Wcześniej dokonywali tego jedynie Frank Foss ze Stanów Zjednoczonych (w Antwerpii w 1920 roku) oraz Władysław Kozakiewicz (w Moskwie w 1980) roku. Jeden z najpopularniejszych, a wręcz ikonicznych polskich lekkoatletów w historii właśnie wtedy wykonał swój słynny gest, który wpisał go nie tylko do kronik sportowych, ale również do podręczników historii. Do zachwytów nad wyczynem Armanda Duplantisa dołączył również Zbigniew Boniek. Były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, a obecny wiceprezydent UEFA nie szczędził dużych słów. Mocno wybrzmiewa przede wszystkim to, że rekord Szweda może pozostać "wieczny". Co ciekawe, Armand Duplantis już niedługo będzie miał okazję podnieść sobie poprzeczkę... w Polsce. Wielki szwedzki mistrz skoku o tyczce wystąpi bowiem na memoriale Kamili Skolimowskiej, który odbędzie się 25 sierpnia na Stadionie Śląskim w Chorzowie.