Nie da się ukryć, że dla niektórych polskich lekkoatletów uzyskanie minimum olimpijskiego wiąże się ze splotem wielu korzystnych sytuacji. W przypadku skoku w dal kobiet granicę zapewniającą start w Paryżu ustalono na 6.86 m. To zaś odległość, którą w całej historii osiągnęły tylko trzy Polki, ale dawno, dawno temu. Agata Kaczmarek w 1988 roku skoczyła 6.97 m, Anna Włodarczyk cztery lata wcześniej 6.96 m, zaś Jolanta Bartczak w tym samym 1988 roku - 6.90. Dziś dla naszych najlepszych specjalistek w tej dyscyplinie to odległości-marzenie, brakuje im jednak sporo. Choćby Madalenie Bokun, która mogła pokusić się w Rzymie o niezłą życiówkę, bo przecież na Stadio Olimpico skocznię ustawiono na specjalnym sprężynującym podeście, w walce o medale, także w trójskoku, padły światowe wyniki. Polka awansowała do finału z wynikiem 6.65 m, tam jednak nie odegrała żadnej wiodącej roli. Nawet ta sztuka nie udała się Nikoli Horowskiej, 23-letniej zawodniczce ALKS AJP Gorzów Wlkp., która przecież miesiąc temu w Memoriale Janusza Kusocińskiego uzyskała obiecujące 6.56 m, skacząc pod wiatr. W eliminacjach skoku w dal w Rzymie uzyskała jednak, w tych sprzyjających warunkach, 6.46 m - o blisko 20 cm za mało, by móc walczyć w finale mistrzostw Europy. Nikola Horowska walczyła w Oslo o zwycięstwo. Niepewność do ostatniej kolejki. Aż się udało Nic więc dziwnego, że Nikolę Horowską czekają teraz bardzo aktywne dni, jest na granicy kwalifikacji olimpijskiej ze światowego rankingu, każdy punkt może mieć wagę złota. W sobotę rywalizowała w Sopocie, pięć prób było równych, wszystkie w przedziale 6.20 - 6.33 m. To jednak wrażenia nie robi. Dziś w Oslo ważny był tak wynik, jak i miejsce, najlepiej zaś zwycięstwo. Rozgrywany na Bislett Stadion Boysen Memorial to impreza World Athletics Continental Tour Bronze, ranga nie jest więc wysoka. Horowska, aktualna mistrzyni Polski (6.61 m) i złota medalistka z Uniwersjady w Chengdu (6.60 m) zaczęła w stolicy Norwegii od skoku na 6.22 m, to dawało jej drugie miejsce. Prowadziła zaś reprezentantka gospodarzy Ida Andrea Breigan (6.31 m). Aż do swojej ostatniej próby Horowska nie mogła jej wyprzedzić. I to się jednak na końcu udało - skok na 6.46 m dał Polce zwycięstwo.