Eliminacje rzutu młotem w lekkoatletycznych mistrzostwach Europy wygrała Włoszka Sara Fantini, która rzuciła 72,28 m. Poza nią minimum, wynoszące 71,50 m, uzyskała jeszcze Francuzka Rose'a Loga. Najlepszą z Polek była Anita Włodarczyk. Czterokrotna mistrzyni Europy miała piąty wynik - 71,27 m. Malwina Kopron była ósma - 69,13 m, a ostatnią zawodniczką, która wywalczyła awans, była Katarzyna Furmanek. Organizatorzy znowu dali ciała. Sportowcy wściekli, omal nie spóźnili się na start Katarzyna Furmanek w końcu w finale dużej imprezy. Z radości straciła głos W ostatnim rzucie uzyskała 68,66 m i wystąpi - pierwszy raz w karierze - w finale mistrzowskiej imprezy. Przed dwoma laty to ona znalazła się tuż pod kreską, a teraz rachunki zostały wyrównane. Jej kariera miała wystrzelić, ale przez ostatnie dwa lata zmagała się z kontuzją kolana. Teraz - jak przyznała - wróciła na dobre tory. - Tego nie widać jeszcze w zawodach, ale na treningach młot lata daleko. Wierzę, że pokażę to w finale. W ostatnim czasie podjęłam współpracę z psychologiem i to - jak widać - pomaga. Czuję psychiczną swobodę na zawodach. W finale dam z siebie wszystko - zapowiedziała Furmanek. Z rzutu na rzut w eliminacjach poprawiała się Kopron. I to na pewno jest plus. Poza tym nie spaliła żadnej próby, co w poprzednich latach często się jej zdarzało. - Jak zaliczyłam pierwszy rzut, to wiedziałam, że teraz to już będzie tylko dalej. Jestem zadowolona. Technika wciąż jeszcze nie jest idealna, bo młot mi ucieka i przez to nie mogę wykorzystać swojej szybkości. Robię jednak, co mogę, żeby to przełożyło się na lepsze wyniki. Mam nadzieję, że w finale dołożę kilka metrów. Jestem gotowa na rzucanie w granicach 70 metrów, ale jeszcze nie na 75 metrów. Ostatni raz w ME trzy Polki wystąpiły w konkursie rzutu młotem w 2018 roku. Wówczas w Berlinie po medale sięgnęły Włodarczyk i Joanna Fiodorow, a Kopron była czwarta Z Rzymu - Tomasz Kalemba, Interia Sport