Blisko rok temu o sprawie Pistoriusa rozpisywały się największe światowe media. Lekkoatleta z RPA zabił bowiem w walentynki 2013 roku swoją narzeczoną - Reevę Steenkamp. Później tłumaczył się, że potraktował ją jako intruza. Świat obserwował jego proces, łzy żalu, a także szeroko komentowano zachowanie byłego już niepełnosprawnego sportowca. Ostatecznie Pistorius został skazany na pięć lat więzienia za nieumyślne spowodowanie śmierci. Za kratki trafił w październiku ubiegłego roku. Jego pobyt w więzieniu będzie jednak poważnie skrócony. Jak dowiedział się „Daily Star”, Pistorius wyjdzie z zakładu karnego warunkowo, w piątek 21 sierpnia. Prawdopodobnie resztę kary odbędzie w tzw. areszcie domowym w Pretorii. Zostały mu ponad cztery lata odsiadki. Tymczasem sprawa Pistoriusa w listopadzie ponownie trafi na wokandę. Sąd w Pretorii przychylił się bowiem do odwołania prokuratury, która żądała dużo większej kary dla sportowca. Oskarżyciele chcą, by Pistorius za kratkami spędził 10 lat.