Włoch w biegu na 60 metrów będzie miał mocnego rywala - Amerykanina Michaela Rodgersa, wielokrotnego medalistę mistrzostw świata. Ciekawie zapowiada się także bieg na 60 m ppł - wystartują srebrny medalista igrzysk olimpijskich z Rio de Janeiro na 110 metrów przez płotki Orlando Ortega, halowy wicemistrz świata z Birmingham Jared Eaton, a kroku będzie im dotrzymywał najlepszy polski zawodnik w tej konkurencji Damian Czykier. Orlen Cup. Kto nadepnął tyczkę Liska? W skoku o tyczce zabraknie Armando Duplantisa, który w środę skoczył w Uppsali 6,04 metra, ale Polacy będą mieli godnych rywali - mistrza olimpijskiego z 2016 roku Thiago Braza. Do Łodzi, mimo dramatycznie wyglądającego wypadku przyjechał w całkiem dobrym humorze Lisek. Tam podczas skoku na 5,70 m złamał tyczkę, która na dodatek uderzyła go w twarz. - Rzeczywiście było sporo nerwów i emocji, ale wszystko skończyło się dobrze. Tyczka pękła na dwie części. Prawdopodobnie podczas transportu została uderzona lub ktoś ją nadepnął - domyśla się Lisek. - Tyczka uderzyła mnie w łuk brwiowy, ale nic nie widać, więc nie będę miał na co zrzucić w razie niepowodzenia w Łodzi - żartował. Orlen Cup. Trzej muszkieterowie z tyczkami Lisek na Facebooku opublikował film z tego wydarzenia. W Łodzi humor mu dopisywał i ma plan, ile chce skoczyć. - Prezydent podpowiada mi, żebym skoczył 5,85 metra, ale najpierw chciałbym uzyskać minimum na halowe mistrzostwa Europy, czyli 5,81 m. Jestem na to przygotowany. Chcę w Łodzi dać dużo radości sobie i kibicom - zapewnił. Sebastian Chmara, wiceprezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki podkreślał, że do Łodzi przyjechało sporo gwiazd. - Szalenie miło gościć nam mistrza olimpijskiego - podkreślał. - Liczę na dobry wyniki na bieżni, w pchnięciu kulą i oczywiście w skoku o tyczce. Nasi trzej muszkieterowie Piotr Lisek, Roberta Sobera i Paweł Wojciechowski mają z kim się mierzyć. Są Thiago Braz i Ernest Obiena, co gwarantuje wysokie skoki. Orlen Cup. Trzej muszkieterowie z tyczkami W świetnym humorze był Konrad Bukowiecki. 25-letni kulomiot podkreślał, że w końcu jest przygotowany do sezonu. Tydzień temu w Spale pchnął kule na odległość 21,37 m. Wcześniej take wyniki osiągał dwa lata temu - np. w lutym 2020 roku 21,88 w Ostrawie. - Nie będę fałszywie skromny. Większe kontuzje pozaleczałem, choć coś tam ciągle doskwiera. Próbuję pchać trochę inaczej, ale przepracowałem od listopada cały okres przygotowawczy. Było dużo obozów i ciężkiej pracy. Są efekty, bo od dwóch nie pchałem tak daleko. Mam nadzieję, że będę powtarzalny i może uda uzyskać się coś więcej - stwierdził. Orlen Cup. Na trybunach zasiądą... awatary Z powodu pandemii łódzka hala nie mogła wypełnić się kibicami. Na trybunach zasiądą młodzi adepci lekkiej atletyki i innych sportów, a także zaproszeni goście. Organizatorzy przygotowali też około sześciuset bezpłatnych biletów, które będą do odbioru w Atlas Arenie tuż przed zawodami (początek o 17:30). - Będzie też tysiąc awatarów kibiców - dodał wiceprezes Chmara. - W sumie na trybunach będzie około dwóch tysięcy osób. - Łodzianie kochają lekką atletykę. Cieszmy się, ze znów Orlen Cup zawitał do Łodzi. To będzie wyjątkowy mityng. Gościmy mistrza olimpijskiego, który dostarczy nam wrażeń. Jest też mój idol Piotr Lisek - podkreślała Joanna Skrzydlewska, wiceprezydent Łodzi. - Żałuję, że hala nie będzie wypełniona widzami, ale drugi raz przeszkadza nam pandemia. A doping zawsze niesie zawodników.