Śląska impreza odbywa się rokrocznie od 2009 roku. Maratończycy wystartowali także w zeszłym roku, już w dobie pandemii. Organizatorzy mają więc niezbędne doświadczenia jak przeprowadzać imprezę w skrajnie trudnych warunkach. Paweł Czado: Czy organizowanie maratonu w trakcie pandemii nie jest jednak szaleństwem? Bohdan Witwicki: - Nie. Jeśli możemy biegać, powinniśmy biegać. To dla naszej formy i zdrowia. Doradcy premiera zastanawiają się czy ludzi otyłych nie przenieść do pierwszej grupy, tej najbardziej potrzebujących szczepionki. A ja nigdy nie widziałem otyłego maratończyka. Dlatego uważam, że promocja aktywności fizycznej, organizacja takich wydarzeń jak nasze powinna być priorytetem. Dziś jesteśmy jednym z najbardziej otyłych narodów już nie tylko w Europie ale i na Świecie zajmujemy niestety czołowe miejsca. Uczestnicy nie muszą się bać zakażenia w trakcie biegu? - Stosujemy się do wszystkich procedur, nasza impreza jest bezpieczna. Wprowadziliśmy szereg nowych rozwiązań by tego typu wydarzenia były bezpiecznie organizowane. W zeszłym roku uważnie obserwowałem statystyki przygotowane przez sanepid przez dziesięć dni po naszym maratonie i nie było żadnych wzrostów zakażeń. W maratonie miejsce, w którym najbardziej jest się narażonym na zakażenie to start kiedy w normalnych czasach w jednym miejscu gromadzą się tłumy biegaczy. Dlatego tak w zeszłym roku jak i obecnie przewidujemy start z pewnymi obostrzeniami. Uczestnicy będą w jego podzieleni na grupy. Dziś jeszcze nie wiemy czy tak jak w ubiegłym roku na grupy 250-osobowe czy może większe ale start falowy na pewno będzie w tym roku utrzymany. Dzięki temu w trakcie biegu dystans jest zachowywany. Muszę powiedzieć, że w tym roku notujemy na razie rekordy zainteresowania. Do biegu można zgłaszać się od zeszłego tygodnia i mamy już prawie 2000 zgłoszeń a ¾ zainteresowanych biegaczy opłaciła już pakiety startowe! Nigdy dotąd nie było tylu chętnych w ciągu kilku dni po uruchomieniu rejestracji. Być może wynika to z faktu, że zawodnicy nam zwyczajnie uwierzyli. Nie poddaliśmy się i o imprezę walczyliśmy do końca, bo kto jak kto, ale maratończycy nie poddają się. W zeszłym roku wystartowało ich w Silesia Marathonie tylko trzy tysiące, ale to dlatego, że większość biegaczy nie przypuszczała wówczas, że w takich warunkach bieg może w ogóle się odbyć. Po prostu wielu uczestnikom zabrakło wiary i nie przygotowali się do startu. Teraz jest inaczej, wiedzą że my zrobimy wszystko by rozegrać zawody i to w bezpieczny sposób. Osobiście liczę, że może to być przełomowy rok i po raz pierwszy w wydarzeniu weźmie udział ponad 10.000 zawodników i pod taką frekwencje przygotowujemy tegoroczny Silesia Marathon. Jakie trudności napotyka organizator takich imprez w czasach koronawirusa? - Największą trudnością jest brak precyzyjnych przepisów i ciągle zmieniające się obostrzenia. Chcemy przestrzegać przepisów, ale musimy wiedzieć jak się przygotować. Jako organizatorom nie jest też nam łatwo z prozaicznego powodu: kiedy rejestrowaliśmy fundację organizującą imprezę wpisano nam kod PKD, który dziś nie pozwala na korzystanie z pomocy tarczy antykryzysowej [PKD czyli Polska Klasyfikacja Działalności, która poprzez pięcioznakowy symbol określa rodzaj prowadzonej działalności gospodarczej, przyp.aut]. Jeszcze kilka miesięcy temu nikt nie sądził, że zapis "dominującej" działalności może mieć takie znaczenie. Silesia Marathon może w tym roku się nie odbyć? - Głęboko wierzę, że się odbędzie, ale jako odpowiedzialny organizator muszę brać pod uwagę także tę ewentualność. Problemy wynikają także z faktu, że decydenci wolą się na coś nie zgodzić na wszelki wypadek. Śmiem twierdzić, że nigdy nie startowali w takich zawodach więc nie mogą wiedzieć, że zagrożenie wcale nie jest większe od innych, codziennych zagrożeń z jakim się spotykamy. Jak Silesia Marathon ma wyglądać w tym roku? - Przygotowujemy wszystko z założeniem, że impreza się odbędzie. W tym roku Silesia Marathon odbędzie się 3 października. Start sprzed bram Stadionu Śląskiego. Trzy główne biegi to ultramaraton (50 km), maraton (42 km) i półmaraton (21 km). Trasa biegu, jako jedyna w Europie, będzie wiodła przez cztery miasta: Chorzów, Katowice, Siemianowice i Mysłowice. Mamy już zgłoszenia nie tylko z Polski, ale i z Francji, Niemiec, Irlandii, Holandii, Serbii i Ukrainy. Coraz więcej jest rodowitych Anglików. Nasz maraton stał się kojarzony na wyspach także dzięki biegaczowi Kevinowi Howardowi, który startował u nas kilkakrotnie, raz bijąc rekord Guinessa kozłując na trasie piłkami do koszykówki. Wiemy już, że ludzie potrzebują takich wydarzeń jak nasze. Dla zdrowia fizycznego ale i psychicznego. Bieganie jest dla wielu z nas odskocznią od problemów dnia codziennego. Wszyscy potrzebujemy stabilizacji a my pokazaliśmy, że mimo problemów nie poddajemy się. Dlatego wierzymy, ze w tym roku też uda się Silesia Marathon przeprowadzić i będzie to wielkie biegowe święto.