Natalia Kaczmarek do swojego startu w Paryżu może przygotowywać się w wielkim spokoju, minimum olimpijskie osiągnęła już w zeszłym roku, nie jest one zresztą, patrząc z perspektywy naszej mistrzyni Europy, zbyt wyśrubowane - to 50,95 s. Szkoda tylko, że ta sztuka nie udała się dotąd żadnej innej Polce, a do zakończeni kwalifikacji zostało już tylko kilka dni. Podopieczna Marka Rożeja spokojnie szlifuje formę, w czwartek w Bydgoszczy wygrała Memoriał Ireny Szewińskiej w świetnym czasie 49.86 s, w niedzielę w Poznaniu pobiła rekord życiowy na 200 m - nowy to 22.70 s. W czwartek zaś wystąpi w biegu eliminacyjnym na 400 m w mistrzostwach Polski, w piątek o godz. 17.50 powalczy o kolejne złoto. Doskonały poziom amerykańskich kwalifikacji olimpijskich. Do Paryża tylko z wynikami poniżej 50 sekund Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w Stanach Zjednoczonych, a przecież to też bardzo istotna reprezentacja w kontekście walki o medale. W zmaganiach sztafet Amerykanki zapewne nie będą miały sobie równych, szczególnie, jeśli zgodnie z zapowiedziami wystąpi Sydney McLaughlin-Levrone, a zapewne także Athingh Mu. Ta pierwsza posiada najlepszy czas w tym roku na 400 m (48.75 s), ale w Paryżu wybrała zmagania na tym dystansie przez płotki. Ich połączenie było praktycznie niemożliwe, stąd i podobna decyzja Femke Bol. Owa "inność" wynika z faktu, że w USA aż 19 biegaczek tylko w tym roku pokonało dystansu 400 metrów w czasie poniżej minimum olimpijskiego, a do Paryża mogą pojechać zaledwie trzy. Zrezygnowała z tego na płaskich 400 metrach McLaughlin-Levrone, ale olimpijskie marzenia miała choćby 19-letnia Kaylyn Brown, która dwa tygodnie temu w Eugene uzyskała wyśmienite 49.13 s. Tyle że nie powtórzyła tego w finale kwalifikacji olimpijskich, choć prowadziła w połowie dystansu. Skończyła czwarta, z czasem 50.07. Wygrała zaś sensacyjnie 28-letia Kendall Ellis, która po raz ostatni przebiegła jedno okrążenie poniżej 50 sekund sześć lat temu. Teraz w Eugene poprawiła w półfinale rekord życiowy na 49.81 s, a w finale - na 49.46 s. Polscy kibice powinni ją pamiętać choćby z finałów sztafet w Tokio - Ellis zdobyła brązowy medal w mikście, ale później złoto w sztafecie kobiecej 4x400 m. Polska zaś najpierw złoto, a później srebro. Kwalifikację do Paryża wywalczyły także: Aaliyah Butler (nowy rekord życiowy - 49.71 s) i Alexis Holmes (nowy rekord życiowy - 49.78 s). Dramat późniejszej bohaterki tuż przed startem. Nie mogła wydostać się z... łazienki Zwycięstwo Kendall Ellis w amerykańskich kwalifikacjach zostało przyjęte z niedowierzaniem, a tymczasem start mistrzyni olimpijskiej z Tokio był poważnie zagrożony. Sama zdradziła już po fakcie, że na godzinę przed biegiem została zamknięta w łazience, nie mogła się wydostać. I dziękowała "miłemu panu", który wybawił ją z gigantycznych opresji. Zmagania olimpijskie w indywidualnej rywalizacji na 400 metrów odbędą się: 5 (eliminacje), 6 (repasaże), 7 (półfinały) i 9 (finał) sierpnia. W Tokio mistrzynią olimpijską była Bahamka Shaunae Miller-Uibo (48.36 s).