W tym roku Pia Skrzyszowska, była mistrzyni Europy i aktualna brązowa medalistka czempionatu na Starym Kontynencie, wyraźnie pobiła rekord życiowy i w tabelach światowych plasuje się na 12. pozycji. Przed nią jest jednak sześć Amerykanek. Poziom na wysokich płotkach jest tak wysoki, że najpewniej do awansu do finału trzeba będzie pobić rekord życiowy. Ten od tego roku wynosi u 23-latki 12,42 sek. To wynik tylko o 0,06 sek. gorszy od 44-letniego rekordu Polski Grażyny Rabsztyn. Niesamowity rekord świata. Czekaliśmy na to 37 lat! Pia Skrzyszowska: nie chcę się zatrzymywać To właśnie ona była jedną z trzech Polek, które po raz ostatni biegały w olimpijskim finale na 100 m ppł. Zajęła ona wówczas piąte miejsce. Ósma była Zofia Bielczyk, a po brązowy medal sięgnęła Lucyna Langer. W ostatnim mityngu w Hengelo Skrzyszowska zajęła czwarte miejsce. Uzyskała piąty wynik w swojej karierze - 12,57 sek., co tylko potwierdza, że jest w bardzo dobrej dyspozycji. Wcześniej w eliminacjach pobiegła 12,64 sek. Nasza płotkarka w ostatnim czasie rezygnowała ze startów. Czuła dyskomfort w okolicy kolana. Nie wiedziała, czym to było spowodowane, ale sytuacja się wyjaśniła i od mistrzostw Polski biega już na maksymalnych obrotach. Bez dwóch zdań szybkie bieganie Skrzyszowskiej pociągnęło całą grupą młodych polskich płotkarek. W tym roku poniżej 13 sekund pobiegło w naszym kraju już pięć zawodniczek. Więcej mają tylko takie potęgi, jak USA czy Jamajka, a obok nich stoi właśnie Polska. Można chyba śmiało mówić o odrodzeniu kobiecych wysokich płotków w Polsce. - Z pewnością mobilizuję dziewczyny, ale one też mobilizują mnie. Kiedy dziewczyny schodzą poniżej 13 sekund, to wiem, że nie mogę pobiec sobie na spokojnie. Musi to być konkretny bieg, bo drobne zawahanie i od razu mógłby się zrobić problem. Rzeczywiście płotki w naszym kraju wyrastają na jedną z czołowych konkurencji, a ja ciągle nie chcę się zatrzymywać - zakończyła Skrzyszowska, która nigdy nie biegała w finale światowej imprezy, ale liczy na to, że w Paryżu będzie przełamanie.