Dla Natalii Kaczmarek ten wspaniały sezon, okraszony złotem w mistrzostwach Europy w Rzymie, brązem w igrzyskach olimpijskich w Paryżu, dwukrotnym pobiciem rekordu Polski oraz trzema startami poniżej 49 sekund, zakończył się cztery tygodnie temu. Polka nie chciała już startować w finale Diamentowej Ligi, bo - pamiętajmy - już w styczniu i lutym spędziła kilka tygodni na wyczerpującym zgrupowaniu w RPA. A już w kwietniu wystąpiła w Diamentowej Lidze. Jednego tylko nie udało się podopiecznej trenera Marka Rożeja zrealizować: nie pokonała Marileidy Paulino. Była od niej wolniejsza w czterech mityngach Diamentowej Ligi i olimpijskim finale. Inna rzecz, że - wspólnie z Lieke Klaver - jest ostatnią, której ta sztuka się udało. Dokonały tego w Memoriale Kamili Skolimowskiej 16 lipca zeszłego roku. I od tego czasu Dominikanka, która z Polką wygrała 15 z 16 pojedynków, nie ma sobie równych. Wielka klasa Marileidy Paulino. Wytrzymała tempo do końca, Salwa Eid Naser - nie Natalia Kaczmarek od jakiegoś czasu ma już w głowie swój ślub z Konradem Bukowieckim, do tej uroczystości dojdzie już w ten weekend. A w przyszłym sezonie zobaczymy na bieżni już... Natalię Bukowiecką. Paulino zaś postanowiła jeszcze raz wystartować - w mityngu Athlos w Nowym Jorku. I wysłała całemu światu informację: jestem w znakomitej formie. Na starcie pojawiło się sześć zawodniczek, ale żadnej z nich nie można nazwać "uzupełnieniem składu". Wielkie gwiazdy tego dystansu, bo oprócz Paulino była też wicemistrzyni olimpijska Salwa Eid Naser oraz Holenderka Lieke Klaver, ale także trzy Amerykanki: Alexis Holmes, Shamier Little i Lynna Irby-Jackson. Zwłaszcza po Klaver widać było, że to już końcówka sezonu, choć w wywiadzie przed samym wyjściem na bieżnię mówiła o "wielkiej ekscytacji". Znalazła się pomiędzy Paulino i Naser, ale nie była już w stanie przyspieszyć, jak to ma w zwyczaju na pierwszej części dystansu. Szybko dogoniła ją Naser, a Paulino uciekała. Przy wyjściu na ostatnią prostą Dominikanka miała może z metr przewagi nad Naser, ale ta nie wytrzymała tempa. Paulino zaś spokojnie wygrała, zwalniając jeszcze na finiszu. Czas - 49.59 s mógł być spokojnie o dwie albo trzy dziesiąte sekundy lepszy. Za ten triumf dostała aż 60 tys. dolarów - to była główna nagroda w każdej rywalizacji. Czyli dwa razy więcej, niż skasowała dwa tygodnie temu w finale Diamentowej Ligi w Brukseli. Ale to ostatni taki przypadek - w przyszłym roku nagrody w DL będą znacznie większe. Warto podkreślić znakomity finisz Alexis Holmes, szóstej w olimpijskim finale 400 metrów, ale zarazem złotej w biegu sztafet 4x400 metrów. Dość wyraźnie wygrała starcie z Naser (50.40 s), sama zaś zeszła poniżej bariery 50 sekund (49.99 s). Ona zaczęła starty na początku lutego, sporo biegała w hali, z Glasgow przywiozła dwa medale HMŚ. A mimo tego w końcówce sezonu 24-latka była w stanie pobiec niewiele gorzej od swojego rekordu sezonu. I znacznie lepiej od Klaver (51.82 s, piąte miejsce).