Ostatecznie Skrzyszowska i tak dokonała kolejnych, dwóch wielkich rzeczy w tym sezonie. Z oficjalnym czasem 7,78 ustanowiła swój nowy rekord życiowy, a w dodatku ten rezultat to najlepszy w tym roku rezultat w Europie. Pia Skrzyszowska: Pobicie rekordu chyba nie może być aż tak proste, dostałam kopa Zatem wciąż rekordzistką Polski na 60 m ppł pozostaje od 1980 roku Zofia Bielczyk (7,77), ale pobicie tego wyniku przez kapitalnie rozwijającą się Pię wydaje się być już tylko kwestią najbliższego czasu. Co więcej, podopiecznej swojego ojca Jarosława Skrzyszowskiego do rekordu zabrakło ledwie... 0.002 s, bowiem jej dokładny czas wyniósł 7.772. - Na mecie miałam takie poczucie, że chyba pobicie rekordu nie może być aż takie proste, dlatego aż tak bardzo nie zdziwiłam się, że czas zmienił się o dwie setne. Cieszę się, bo przynajmniej mam motywację na kolejne starty, a do tego potwierdziłam swoje słowa, że naprawdę stać mnie na rekord Polski - powiedziała Skrzyszowska i uśmiechnęła się na pytanie, czy rekordowy wyczyn będzie możliwy już za kilka dni w Toruniu na mityngu Copernicus Cup. - W Toruniu będzie naprawdę szybkie bieganie, bo wystartuje tam naprawdę mocna stawka. To wszystko może dać mi jeszcze większego kopa, żeby spiąć się na starcie. Tutaj przegrałam chyba na wyjściu z bloków z dziewczyną z Danii, zatem jest z czego ucinać - dodała. Artur Gac z Łodzi