Nie żyje medalista mistrzostw świata. Wstrząsająca relacja siostry. "Zrobiliśmy wszystko, aby go uratować"
Tragiczne wieści docierają do nas z Kenii. W niedzielę 6 października zmarł Kipyegon Bett, brązowy medalista mistrzostw świata z 2017 roku. 26-letni Kenijczyk w ostatnim miesiącu zaczął skarżyć się na bóle brzucha. Dolegliwości z czasem stały się tak poważne, że rodzina przetransportowała biegacza do pobliskiego szpitala. Niestety, lekarzom nie udało się uratować jego życia.
Kariera sportowa Kipyegona Betta z pewnością nie wyglądała tak, jak chciałby tego Kenijczyk. Z początku wszystko wyglądało naprawdę dobrze - w 2015 roku w Cali wywalczył on srebrny medal w biegu na 800 metrów na mistrzostwach świata juniorów młodszych. Rok później przyjechał do Polski i wziął udział w mistrzostwach świata juniorów w Bydgoszczy. Z naszego kraju wyjechał ze złotym medalem. Sukcesy Bett odnosił także jako senior. W 2017 roku wziął udział w mistrzostwach świata w Londynie i wywalczył brązowy medal w biegu na 800 metrów. Lepsi od niego byli wówczas jedynie Adam Kszczot i Pierre-Ambroise Bosse.
Nic co pięknie nie trwa jednak wiecznie. W 2018 roku biegacz został ukarany czteroletnią dyskwalifikacją za doping. Po dyskwalifikacji bowiem kompletnie się załamał, o czym w rozmowie z mediami opowiedziała jego siostra, Purity Kirui. "Kiedy Kipyegon został zdyskwalifikowany, zaczął dużo pić, nie jadł dobrze i cierpiał na depresję. Próbowaliśmy pomóc mu przestać pić, ale kiedykolwiek chcieliśmy zabrać go na odwyk, znikał z domu na kilka dni. (...) Po zakończeniu zakazu próbowałam nakłonić go do powrotu do sportu, kupując mu strój i buty do biegania" - wyjawiła kobieta w rozmowie z BBC Sport Africa.
26-latek ostatecznie powrócił do sportu, jednak nie radził już sobie tak dobrze. Kilka tygodni temu Kenijczyk zaczął skarżyć się problemy ze zdrowiem, a kariera sportowca zeszła na dalszy plan. Nikt wówczas nie mógł jednak przewidzieć, jak fatalny finał czeka byłego mistrza świata juniorów.
Nie żyje Kipyegon Bett. Miał zaledwie 26 lat
W poniedziałek 7 października zagraniczne media przekazały informację o tragicznej śmierci Kipyegona Betta. Kenijczyk od miesiąca skarżył się na bóle brzucha, co wyjawiła w rozmowie z mediami jego siostra. W końcu sytuacja stała się na tyle poważna, że bliscy zdecydowali się przetransportować lekkoatletę do szpitala w Kericho.
"W zeszłym tygodniu zabraliśmy go do szpitala, ponieważ zaczął wymiotować krwią i został przyjęty. Byłam go zobaczyć w niedzielę rano i powiedział mi, że odczuwa ból. (...) Powiedział naszemu tacie, który jest pastorem, żeby się za niego modlił, bo nie czuł, że przeżyje i po południu zmarł. Próbowaliśmy wszystkiego, żeby go uratować, ale nas zostawił. To bardzo bolesne" - przekazała Kirui.
Jak donosi NRK, przyczyną śmierci utytułowanego biegacza miała być niewydolność wątroby i nerek.