Niespodziewana śmierć 22-letniej lekkoatletki jest w greckich mediach tematem numer jeden. 14 czerwca wieczorem Georgia Solanaki, tak jak zazwyczaj, wybrała się na trening na stadionie TEFAA. Według lokalnej prasy w pewnym momencie gorzej się poczuła i osunęła się na ziemię. Początkowo ludzie przebywający w pobliżu myśleli, że kobieta odpoczywa po intensywnym wysiłku. W tym dniu panowały niezbyt sprzyjające warunki pogodowe. Padał rzęsisty deszcz, więc gdy Georgia przez długi czas nie wstawała, w końcu ktoś do niej podszedł. Wówczas odkryto, że sportsmenka nie oddycha. Trenerzy i lekarze z ośrodka próbowali pomóc i rozpoczęli akcję reanimacyjną. Następnie Solanaki została przewieziona do szpitala w Komotini, gdzie stwierdzono jej zgon. Mówi się, że przyczyną śmierci mógł być atak serca. Dokładniejsze wnioski zostaną wyciągnięte po wykonaniu sekcji zwłok. Georgia Solanaki nie żyje. Przyjaciele i społeczność uniwersytecka zszokowani śmiercią 22-latki Georgia Solanaki pochodziła z Krety, z miasta Chania. Do Komotini przeprowadziła się trzy lata temu, aby móc studiować i rozwijać swoją karierę sportową. Przyjaciele są zszokowani jej nagłą śmiercią. "Była człowiekiem, który zawsze się uśmiechał, była wzorową studentką", "Poznałem ją lepiej, gdy byliśmy razem w grupie w celu przygotowania pracy na studia. Była nieśmiałą i zamkniętą dziewczyną, ale zawsze grzeczną i chętną do współpracy. To, czego nie zapomnę, to jej nieskazitelny wygląd", "Była oddana temu, co zrobiła. Nie opuściła żadnego treningu" - opowiadają znajomi cytowani przez portal "libre.gr". Według informacji dziennikarzy "www.cretedoc.org" odpowiedzi na pytania o przyczyny zgonu 22-latki mają dostarczyć nie tylko specjalistyczne badania, ale też analiza danych ze smartwatcha, który w chwili śmierci miała założony na ręce Georgia.