Roch Krukowski już dwa lata temu odniósł pierwszy znaczący sukces w swojej krótkiej jeszcze karierze. Wygrał w Bańskiej Bystrzycy olimpijski festiwal młodzieży Europy (EYOF). W ubiegłym roku wygrał ogólnopolską olimpiadę młodzieży, czyli mistrzostwa Polski do lat 18. Na Stadionie Śląskim rzucił 81,60 m. To rekord Polski w tej kategorii wiekowej oszczepem o wadze 700 g. W tym roku w Lublinie powtórzył ten sukces. Rzucił jednak bliżej, bo 80,60 m. To jednak wystarczyło do tego, by zostać zdecydowanym liderem światowych tabel w kategorii do lat 18. Krukowski będzie zatem wielkim faworytem do złota w zbliżających się mistrzostwach Europy U-18 w Bańskiej Bystrzycy (18-21 lipca). Atomowy start Ewy Swobody. Polka zaimponowała w Paryżu Rekordzista Polski wystąpił w finale mistrzostw Polski z bratem młodszym o 15 lat Niedawno 16-letni jeszcze Roch Krukowski wystąpił w mistrzostwach Polski seniorów w Bydgoszczy razem ze swoim bratem Marcinem. Ich ojciec i zarazem trener - Michał Krukowski - żartobliwie zapowiadał występ swoich dzieci w tej imprezie, pisząc "pomichały". Zawody zakończyły się triumfem Marcina Krukowskiego - 81,31 m. Młodszy od niego o 15 lat Roch awansował do wąskiego finału w swoim debiucie w MP. Zajął ósme miejsce, rzucając 71,26 m. Krukowski wypełnił minimum World Athletics na sierpniowe mistrzostwa świata U-20 w Limie, ale do minimum PZLA brakuje mu jeszcze trochę. To wynosi 72,00 m. - To były nasze pierwsze wspólne mistrzostwa Polski i mam nadzieję, że nie ostatnie - powiedział Marcin Krukowski. Wróżą mu 90-metrowe rzuty. Jego atutem są długie ręce i psychika Młodszy z braci Krukowskich nie ukrywa, że czerpie wiele z adrenaliny. Dla niego im wyższa ranga zawodów, tym lepiej. Wtedy potrafi się dobrze nastawić. Uwielbia doping kibiców. Wtedy wstępują w niego dodatkowe siły. Co ciekawe, choć Krukowski junior dopiero skończy 17 lat, to przyznał, że woli rzucać jednak seniorskim oszczepem, który jest o 100 gramów cięższy od juniorskiego. Odkąd tylko zaczął chodzić, to próbował swoich sił. Początkowo to były rzuty kamieniami i patykami, wreszcie struganymi trzcinkami. Pamiętam, jak kilka lat temu, rozmawiałem z jego ojcem i ten pokazywał mi filmy i zdjęcia z rzutów syna drobnym oszczepem. Już wtedy Roch imponował niesamowitym ułożeniem ciała. Wprost perfekcyjnym dla oszczepnika. Trzeba przyznać, że Roch to perełka, która może w przyszłości, jeśli nic nie stanie na przeszkodzie, błyszczeć na salonach całego świata. Na rozbiegu jest bardzo szybki, do tego rzuca tak, jakby mu to nie sprawiało wielkich trudności. - Nie poddaję się pokusom, jakie czekają na młodzież. Musiałem do tego bardzo szybko dojrzeć. Przede wszystkim mentalnie. Nie uważam się za talent. Po prostu nie boję się robić na treningach tego, czego boją się inni. I to jest mój atut. Mam determinację i chęć do treningów i to jest główny powód moich dobrych wyników, choć na pewno odziedziczyłem talent w genach - zakończył prawie 17-letni lekkoatleta.