Natalia Kaczmarek została pierwszą Polką, która złamała granicę 49 sekund w biegu na 400 metrów. To najlepszy w tym roku wynik w Europie i trzeci w tym momencie na świecie. - To nasza królowa 400 metrów. To klasa sama w sobie. Bardzo liczymy na nią w finale sztafety. Najpierw jednak to my musimy wypracować dobrą sytuację, by ona mogła wykończyć ten bieg. Nie będzie zatem ziewania - mówiła Justyna Święty-Ersetic, która bardzo dobrze spisała się w eliminacjach sztafety 4x400 metrów. Fantastyczny wynik Natalii Kaczmarek. Oto najstarsze rekordy Polski do pobicia Justyna Święty-Ersetic pod wrażeniem wyczynu Natalii Kaczmarek To ona biegła - jak za starych dobrych czasów - na ostatniej zmianie i nie dała sobie wydrzeć zwycięstwa w półfinałowej serii. W finale będzie jednak musiała ustąpić pierwszeństwa Kaczmarek, bo to nasza gwiazda będzie kończyła ten bieg. Nasze lekkoatletki występ swojej koleżanki oglądały w hotelu, bo już szykowały się do startu w eliminacjach. Finałowy bieg na 400 m rozpoczynał się o godz. 21.50. - O tej porze już kładłyśmy się z dziewczynami i próbowałyśmy się wyciszyć, a tu były takie emocje. Było fantastycznie, ale miałyśmy potem problemy z zaśnięciem - opowiadała Święty-Ersetic. - Jeszcze w dniu finału pisałam do Alka Dzięciołowskiego z TVP, że Natalia wygra ten finał, a czas będzie z kosmosu. I nie pomyliłam się. Występ Natalii zmotywował nas przed występem w eliminacjach. Ona sobie dziś odpoczywała, ale w środę znowu odpali swoje wrotki - dodała. Rekord życiowy Święty-Ersetic wynosi 50,41 sek. Ona zatem doskonale wie, jak trzeba szybko biegać, by uzyskać taki wynik, jak Kaczmarek. - Kłaniamy się bardzo nisko Natalii "Królowej" Kaczmarek" - dodała Iga Baumgart-Witan. Z Rzymu - Tomasz Kalemba, Interia Sport