Natalia Kaczmarek z innej galaktyki. Ciarki na ciele Justyny Święty-Ersetic
Natalia Kaczmarek w wielkim stylu sięgnęła w Rzymie po tytuł mistrzyni Europy w biegu na 400 metrów. Nasza lekkoatletka pobiła przy okazji rekord Polski, który od 48 lat należał do Ireny Szewińskiej. 26-latce na mecie zmierzono 48,98 sek. Wyczyn koleżanki w hotelowym pokoju oglądały pozostałe nasze zawodniczki ze sztafety 4x400 metrów, które już szykowały się do porannych eliminacji. Zachwycona tym, co zrobiła Kaczmarek była Justyna Święty-Ersetic.

Natalia Kaczmarek została pierwszą Polką, która złamała granicę 49 sekund w biegu na 400 metrów. To najlepszy w tym roku wynik w Europie i trzeci w tym momencie na świecie.
- To nasza królowa 400 metrów. To klasa sama w sobie. Bardzo liczymy na nią w finale sztafety. Najpierw jednak to my musimy wypracować dobrą sytuację, by ona mogła wykończyć ten bieg. Nie będzie zatem ziewania - mówiła Justyna Święty-Ersetic, która bardzo dobrze spisała się w eliminacjach sztafety 4x400 metrów.
Justyna Święty-Ersetic pod wrażeniem wyczynu Natalii Kaczmarek
To ona biegła - jak za starych dobrych czasów - na ostatniej zmianie i nie dała sobie wydrzeć zwycięstwa w półfinałowej serii. W finale będzie jednak musiała ustąpić pierwszeństwa Kaczmarek, bo to nasza gwiazda będzie kończyła ten bieg.
Nasze lekkoatletki występ swojej koleżanki oglądały w hotelu, bo już szykowały się do startu w eliminacjach. Finałowy bieg na 400 m rozpoczynał się o godz. 21.50.
- O tej porze już kładłyśmy się z dziewczynami i próbowałyśmy się wyciszyć, a tu były takie emocje. Było fantastycznie, ale miałyśmy potem problemy z zaśnięciem - opowiadała Święty-Ersetic.
- Jeszcze w dniu finału pisałam do Alka Dzięciołowskiego z TVP, że Natalia wygra ten finał, a czas będzie z kosmosu. I nie pomyliłam się. Występ Natalii zmotywował nas przed występem w eliminacjach. Ona sobie dziś odpoczywała, ale w środę znowu odpali swoje wrotki - dodała.
Rekord życiowy Święty-Ersetic wynosi 50,41 sek. Ona zatem doskonale wie, jak trzeba szybko biegać, by uzyskać taki wynik, jak Kaczmarek.
Ten wynik to jest inna galaktyka. Z jednej strony Natalia nas podbudowała, ale z drugiej, to ja tyle nie pobiegnę nawet na lotnej zmianie. Cieszę się, że po tylu latach Natalia poprawiła rekord Polski pani Ireny Szewińskiej. Zrobiła z taką lekkością. Jestem z niej bardzo dumna i wierzę, że nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa w tym sezonie. Nawet nie chcę myśleć o tym, jak ona szybko może jeszcze biegać, bo od razu mam ciarki na ciele. Myślę, że realny w jej wykonaniu jest czas 48,5 sek. Natalia zawsze jest gotowa na docelową imprezę, a tą w tym roku są igrzyska. Ona już rozdaje karty w biegu. Na igrzyskach z pewnością powalczy o medal, bo jest go głodna
- Kłaniamy się bardzo nisko Natalii "Królowej" Kaczmarek" - dodała Iga Baumgart-Witan.
Z Rzymu - Tomasz Kalemba, Interia Sport


