16 sztafet w dwóch biegach, a tylko osiem miejsce w finale - tak wyglądają zmagania w biegach rozstawnych w lekkoatletycznych zmaganiach na Stade de France. Z każdego z dwóch półfinałów po trzy najlepsze ekipy kwalifikowały się dalej, dwie z najlepszymi czasami spoza tego grona uzupełniały stawkę. Polki pobiegły, co było wiadomo od dawna, bez Natalii Kaczmarek, którą wieczorem czeka finał zmagań indywidualnych na 400 metrów. Trener Aleksander Matusiński w tej sytuacji zaryzykował, wstawił do składu 17-letnią Anastazję Kuś, najmłodszą polską olimpijkę w lekkiej atletyce od 96 lat. I jeszcze musiał dokonać zmiany tuż przed startem, kontuzja nie pozwoliła na bieg Marice Popowicz-Drapale, zastąpiła ją Aleksandra Formella. Polska sztafeta, bez Natalii Kaczmarek, walczyła o finał igrzysk olimpijskich Polki pobiegły w drugiej serii, wcześniej awans zapewniły: Amerykanki, Brytyjki i Francuzki , a Belgia i Hiszpania musiały czekać na czasy następnego biegu. Było raczej jasne, że dobry bieg i czwarte miejsce powinny naszym wystarczyć. Z czasem poniżej 3:28.29. Polską sztafetę zaczęła Kuś, dobiegła potwornie zmęczona, przekazała pałeczkę najbardziej doświadczonej w naszej ekipie Justynie Święty-Ersetic. Ta zbiegła do krawężnika na siódmej pozycji, a przekazała pałeczkę Aleksandrze Formelli na czwartym miejscu. Szybko jednak Polkę wyprzedziła Kanadyjka, nie było już zbyt dobrze. Kończyła zaś Alicja Wrona-Kutrzepa, musiała awansować o dwie pozycje, bo jeszcze i Włoszka znalazła się przed nią. Skończyło się na szóstym miejscu. Polki, a także i Kaczmarek, w finale nie pobiegną. Awansowały z tego biegu: Jamajka, Holandia, Irlandia oraz - z czasem - Kanada. Polkom zabrakło 92 setnych sekundy.