Diamentowa Liga składa się w tym roku z 14 mityngów, a jeden z nich odbędzie się 16 lipca w Chorzowie. W Polsce pogoda jest teraz zmienna, w Katarze nastąpiło właśnie lekkie ochłodzenie, do... 29 stopni. Już jutro w Dauasze synoptycy prognozują jednak 36 stopni, a za tydzień - 43. Dziś więc lekkoatletom dopisało szczęście, na dodatek - dość mocno wiało. W tych warunkach do startów wrócili najlepsi lekkoatleci na świecie - wśród nich wielu mistrzów olimpijskich i medalistów mistrzostw świata. W tym gronie było czworo Polaków: Norbert Kobielski w skoku wzwyż, Angelika Cichocka na 1500 m oraz specjalistki od jednego okrążenia na stadionie: Natalia Kaczmarek i Justyna Święty-Ersetic. Obiecujący start Natalii Kaczmarek. Rok temu była o sekundę wolniejsza! Dwie mistrzynie olimpijskie z Tokio w sztafecie mieszanej jako pierwsze z tego grona pojawiły się na stadionie. Kaczmarek, mimo znakomitego poprzedniego sezonu, nie była faworytką rywalizacji. W ciemno można było stawiać na Dominikankę Marileidy Paulino, która w zeszłym roku w Zurychu przebiegła 400 m poniżej 49 sekund, a i w tym zaczęła już starty przed Polkami. I sensacji nie było - dwukrotna wicemistrzyni olimpijska od początku biegła bardzo szybko, na metę wpadła (50,51 s) wyraźnie przed Amerykanką Shamier Little. Obie Polki z kolei długo zajmowały miejsca w tyle stawki, ostatnią prostą zaczęły na szóstej i siódmej pozycji. Święty-Ersetic nie była już w stanie przyspieszyć, za to Kaczmarek popisała się znakomitym finiszem. Podczas gdy rywalki słabły, ona niemal utrzymała tempo z trzech pierwszych setek. Podopieczna trenera Marka Rożeja mijała kolejne zawodniczki, Stephenie Ann McPherson, Candice McLeod i Sadę Williams, na metę wpadła jako trzecia, z czasem 51,64 s. To wynik o blisko dwie sekundy gorszy od jej rekordu życiowego, ale... o 0,9 s lepszy od tego, którym zaczęła sezon w Dausze rok temu. I to już wystarczy, by spodziewać się znakomitych czasów zawodniczki Podlasia Białystok w 2023 roku! Justyna Święty-Ersetic zajęła siódme miejsce (53,08 s), wyprzedziła Amerykankę Kyrę Jefferson. Norbert Kobielski tuż za podium. Trzecia wysokość go pokonała Powodów do zadowolenia po występie w Katarze raczej nie będzie miał Norbert Kobielski, dla którego był to pierwszy występ na powietrzu od mistrzostw świata w Eugene, gdy w kwalifikacjach doznał kontuzji. Do rywalizacji wrócił w sezonie zimowym w hali, kończył kolejne zawody z wynikami między 2,19 a 2,26 m. Dziś w Dausze pewnie pokonał w pierwszych próbach 2,15, później tak samo 2,18 m. I na tym się jego dobra seria skończyła - poprzeczkę zawieszoną na wysokości 2,21 m już trzykrotnie strącił. Wystarczyło to jednak do zajęcia czwartej pozycji. Dla Angeliki Cichockiej start w Dausze był pierwszym od 15 miesięcy w ogóle, a na stadionie - od dwóch lat. Zawodniczka SKLA Sopot w stawce 14 zawodniczek zajęła 13. miejsce - uzyskała czas 4:17.75. Triumfowała niesamowita Kenijka Faith Kipyegon (3:58.57), aktualna mistrzyni świata i mistrzyni olimpijska.