Natalia Kaczmarek, wicemistrzyni świata w biegu na 400 metrów, zajęła drugie miejsce w mityngu Diamentowej Ligie w Xiamen. Polka ustąpiła jedynie mistrzyni świata Marileidy Paulino z Dominikany - 50,08 sek. Bieg miał obsadę niemal jak finał mistrzostw świata, ale to w końcu Diamentowa Liga. Biegła też przecież trzecia w Budapeszcie Sada Williams, była też mocna Amerykanka Britton Wilson. Obsada miała być jeszcze mocniejsza, ale nie wszystkie awizowane sprinterki pojawiły się w Chinach. Co za otwarcie sezonu, rekordowy bieg Natalii Kaczmarek. Jak w mistrzostwach świata! Natalia Kaczmarek: nie zmęczyłam się za bardzo, co jest dziwne Przed zawodami - jak relacjonowała nam Kaczmarek - przeszła potężna burza z silnym wiatrem. W takich warunkach zawodniczki miały rozgrzewkę. Na same zawody przestało padać, ale wilgotność powietrza wynosiła aż 97 procent. Kaczmarek bardzo mocno rozpoczęła bieg, ale też - do czego nas już przyzwyczaiła - też mocno kończyła. I być może pokonałaby nawet Paulino, gdyby - jaka sama powiedziała - "nie przespała" części dystansu. Tomasz Kalemba, Interia Sport: Pierwszy start w sezonie i od razu niespotykanie szybko. Natalia Kaczmarek: - Wydaje mi się, że jestem po prostu dobrze przygotowana. Biegło mi się naprawdę wyśmienicie. Sama nie wiedziałam, czego się spodziewać, ale wydaje mi się, że w ubiegłych latach trafiałam podobnie. Po prostu w pierwszym starcie trafiałam na Dohę, gdzie są zawsze bardzo trudne warunki. Trudno zatem porównywać do siebie te starty, choć pewnie mogłabym łamać 50 sekund. W Xiamen pobiegłam 50,29 sek. i to napawa optymizmem. To był dla mnie bardzo luźny bieg. Rozmawiałem z twoim trenerem Markiem Rożejem i mówił, że miałaś po biegu tylko lekką zadyszkę. - Rzeczywiście nie zmęczyłam się za bardzo, co jest dziwne dla mnie, bo zazwyczaj bardzo się męczę po startach. To chyba przez to, że przespałam tę część dystansu pomiędzy 200 a 300 metrów. Dogoniłam Britton Wilson i wtedy przespałam. Potem ruszyłam jeszcze z końcówki. Trudno już było jednak nadrobić straty. Mogło być zatem lepiej, ale jak na pierwszy start, to było naprawdę dobrze. Inauguracyjne występy są zawsze niewiadomą. Trzeba się przyzwyczaić znowu do procesu startowego. Trzeba się zapoznać z dystansem. Nikt w polskiej lekkoatletyce nie zaczynał tak mocno sezonu na tym dystansie. To znaczy, że masz za sobą udany okres przygotowań i to świadczy o tym, że znowu przeskoczyłaś na wyższy poziom? - Na pewno pomogło mi to, że zrezygnowałam z sezonu halowego. Moje przygotowania były zatem przesunięte. Wystartowałam w styczniu, a w lutym rozpoczęłam przygotowania do sezonu. Kiedy startowałam w hali, to wtedy ruszałam z przygotowaniami w marcu. Zyskałam dzięki temu miesiąc. Starty zaczynałam około dwa tygodnie później, więc to nie jest aż taka duża różnica. Z tego, co widzę po zawodach, to świat nie śpi. Wszyscy szykują wielką formę na igrzyska. Już pojawiła się na czele światowej listy 19-letnia Amerykanka Kaylyn Brown. Pewnie jeszcze kilka nazwisk wystrzeli. Ważna jednak - jak mówił twój trener - jest powtarzalność na tym wysokim poziomie. Ty właśnie po raz kolejny potwierdziłaś, że jesteś w światowym topie. - Na pewno nie zamierzam się przejmować takimi pojedynczymi wystrzałami. Będę jednak obserwowała, jak będzie wyglądał sezon. Na pewno te zawodniczki, które biegały w dobrze w ubiegłym sezonie, w tym też będą groźne. Wiele z nich jeszcze poprawi się ze startu na start. Ja jednak też będę chciała się rozkręcać. Teraz byłam druga i cieszę się. Zaznaczyłam swoją obecność. Dalej jestem w czołówce. Takie starty na pewno budują. Marek Rożej powiedział, że uśmiecha się, kiedy patrzy na stoper na treningach. Przyznał też, że jeśli chcecie osiągnąć swoje cele, to nieuniknione będzie pobicie rekordu Polski (49,28 sek. - przyp. TK). Jesteś gotowa na to? - Pewnie trzeba będzie biegać tak szybko, ale czy jestem gotowa na to? Nie wiem, ale mam nadzieję, bo biegam coraz szybciej. Jestem też dobrze przygotowana od strony mentalnej. I właśnie to pokazuję takimi startami. Już w pierwszym występie w sezonie była obsada jak z finału mistrzostw świata, ale dla mnie nie było to problemem. Pokazałam rywalkom, że też potrafię od pierwszego startu biegać szybko. Mam nadzieję, że cały sezon będzie tak przebiegał. Rozmawiał - Tomasz Kalemba, Interia Sport