Natalia Kaczmarek była zaniepokojona. "Nie chcę mieć wtopy, byłoby szkoda"
Natalia Kaczmarek została brązową medalistką w biegu na 400 metrów w igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Polka odniosła niebywały sukces, ale też mocno nastawiała się na niego. Po biegu na Stade de France mocno się zaniepokoiła, kiedy z zasięgu jej wzroku zniknęła jedna ważna rozmowa.

Natalia Kaczmarek po wspaniałym biegu na 400 metrów na Stade de France, w którym zdobyła brązowy medal, bardzo długo przechodziła przez strefę wywiadów. Wszystko trwało kilkadziesiąt minut.
Kiedy zeszła do dziennikarzy piszących, wcale nie wyglądała na wyczerpaną. Zapewne tak mocno działała na nią adrenalina.
Natalia Kaczmarek; nie chcę mieć wtopy, byłoby szkoda
Początkowo jednak nie kwapiła się do tego, by podejść do nas i podzielić się swoimi wrażeniami po biegu. Wyraźnie kogoś szukała. W pewnym momencie zaczęła się nawet wracać. Była mocno zaniepokojona.
Szukam pana od dopingu, bo mnie zgubił właśnie, a muszę iść na kontrolę. Nie wiem, gdzie on jest. Nie chcę mieć tutaj żadnej wtopy, bo byłoby trochę szkoda
Na szczęście pan, który miał czuwać nad Kaczmarek się znalazł i tym samym dochowane zostały wszystkie procedury.
Polka na ostatniej prostej stoczyła zacięty bój z Irlandką Rhasidat Adeleke, choć mniej zacięty, niż w czasie mistrzostw Europy w Rzymie.
26-latka przebiegła dystans jednego okrążenia w czasie 48,98 sek. Wygrała Marileidy Paulino z Dominikany, która pobiła rekord olimpijski - 48,17 sek. Poprzedni należał do Francuzki Marie-Jose Perec. Druga była Salwa Eid Naser z Bahrajnu - 48,53 sek.
Medal Kaczmarek jest pierwszym na tym dystansie od 48 lat i pierwszym medalem polskich lekkoatletów w tych igrzyskach.
Z Paryża - Tomasz Kalemba, Interia Sport
Zobacz również:













