Natalia Kaczmarek zrobiła pierwszy krok w kierunku finału biegu na 400 metrów. Polka wygrała swój bieg eliminacyjny. - Wydaje mi się, że pierwsze 200 metrów poszłam mocno, bo nie chciałam zostać z tyłu. Przed sobą miałam najgroźniejszą rywalkę, ale też Shaunae Miller Uibo, po której zupełnie nie wiedziałam czego się spodziewać. Wolałam zatem pobiec mocniej początek, a potem kontrolować sobie końcówkę - mówiła Kaczmarek o taktyce na ten bieg. Czegoś takiego jeszcze nie było, rekordowy finał. Liderka tabel odpadła Natalia Kaczmarek: jestem w świetnej formie Już eliminacje pokazały, że w Paryżu trzeba będzie biegać bardzo szybko, by wejść do finału. - Myślę, że trzeba będzie pobiec poniżej 49,50 sek. I dalej tego się trzymam. Jestem gotowa na takie bieganie - przyznała nasza wicemistrzyni świata i mistrzyni Europy. Najważniejsze zadanie wykonała. Awansowała pewnie do półfinału, a to oznacza, że uniknęła repesaży. Co ciekawe czas 49,98 sek. nawet nie jest w top 10 jej najlepszych wyników. Zapytana o to, czy był stres przed startem, bo jest przecież jedną z kandydatek do medalu, odparła: - Stresowałam się bardziej wczoraj i może trochę rano. W samym biegu już nie. Byłam pewna siebie. Wiedziałam, że raczej powinnam uzyskać awans do półfinału. Kaczmarek nie narzeka na warunki w wiosce olimpijskiej. Przyznała, że stara się kibicować wszystkim polskim sportowcom. - Zdecydowanie jestem kibicem - zakończyła. Najszybsza w eliminacjach była Marileidy Paulino z Dominikany - 49,42 sek. Z Paryża - Tomasz Kalemba, Interia Sport