Natalia Bukowiecka przyspiesza. Trener wskazał, kiedy znowu wskoczy na najwyższy poziom
Natalia Bukowiecka przyspiesza. Nasza brązowa medalistka igrzysk olimpijskich w Paryżu w biegu na 400 metrów musi jednak mierzyć się z wielkimi oczekiwaniami kibiców. Regularnie biega jedno okrążenie w czasie 50 sekund, co nie zawsze było normą, ale fani chcą więcej. Marek Rożej, trener naszej zawodniczki, zdradził w rozmowie z Interia Sport, kiedy rekordzistka Polski powinna zacząć biegać tego lata na najwyższym światowym poziomie.

W skrócie
- Trener Marek Rożej i Natalia Bukowiecka koncentrują się na budowaniu formy na mistrzostwa świata i stosują nowy plan przygotowań z myślą o szczycie sezonu we wrześniu.
- Bukowiecka regularnie biegnie 400 m lekko powyżej 50 sekund, ale fani oczekują, że niedługo złamie tę barierę i poprawi własny rekord.
- W rozmowie z Interia Sport trener podkreśla, że obecnie nie zmieniają strategii, skupiają się na progresie i spokojnym dojściu do najwyższej formy.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Natalia Bukowiecka ma za sobą pięć startów w tym sezonie na 400 metrów. W żadnym nie zanotowała jakiegoś tragicznego wyniku, a w ostatnim w Madrycie zbliżyła się mocno do złamania granicy 50 sekund.
W drużynowych mistrzostwach Europy przebiegła jedno okrążenie w czasie 50,14 sek. Znowu wskoczyła na podium, co ją podbudowało, bo jednak szósta lokata w Diamentowej Lidze w Oslo nieco podcięła jej skrzydła.
O tym, jak zmieniły się przygotowania naszej gwiazdy i kiedy zacznie biegać na najwyższym światowym poziomie, Interia Sport porozmawiała z jej trenerem Markiem Rożejem.
Marek Rożej: chciałbym, by Natalia wróciła na bardzo wysoki poziom w okolicach Diamentowej Ligi w Chorzowie
Tomasz Kalemba, Interia Sport: Natalia nie złamała jeszcze w tym sezonie granicy 50 sekund, ale biega bardzo regularnie nieco powyżej tej granicy. Jesteś zadowolony z tego, jak wygląda początek tego lata?
Marek Rożej: - Jestem zadowolony z tego, jak przebiegają treningi i jak się Natalia na nich zachowuje i jak biega. Póki co, nie ma jeszcze to takiego przełożenia na zawody. Natalia startuje jednak coraz szybciej. Nic nie zmieniamy w naszych przygotowaniach. Dalej szykujemy się do mistrzostw świata, które są naszym celem. Ten sezon traktujemy nieco inaczej, niż dwa-trzy ostatnie. W poprzednich Natalia od początku sezonu była na bardzo wysokich obrotach i poziomie, trzymając to przez całe lato. Teraz celujemy bardziej w mistrzostwa świata.
Trzeba też przywyknąć do tego, że nie zawsze w pierwszej części sezonu Natalia będzie walczyła o najwyższe cele. Chciałbym jednak, by na bardzo wysoki poziom wróciła w okolicach Diamentowej Ligi w Chorzowie. Tam ma być już w zbliżonej formie do tej, w jakiej ma być w mistrzostwach świata
Mistrzostwa świata są bardzo późno, bo w połowie września, więc formę można budować spokojnie. W ubiegłym sezonie już zapowiadałeś, że będzie zmiana w przygotowaniach. Nastawialiście się bardziej na poprawienie szybkości.
- Zgadza się. I tak było. W przygotowaniach główny aspekt kładliśmy na szybkość, ale - póki co - nie przekłada się to na zawody. W sprincie też trzeba mieć jednak szczęście do warunków. Natalia do tej pory dwa razy biegała 200 metrów i dwa razy biegała pod wiatr. Wiem jednak, co robi na treningach i jestem spokojny.
Treningi pokazują, że na 200 metrów Natalia może pobić rekord życiowy, który wynosi 22,70 sek.?
- Może jeszcze w tej chwili nie, ale pokazują, że jest stały progres. Czasowo przesuwa się. Jest coraz szybsza. Nie mamy jednak jeszcze takiej świeżości. Rok, czy dwa lata temu o tej porze Natalia była gotowa już do wielkiego biegania. Zamysł teraz jest inny. Ma być jeden szczyt formy we wrześniu.
Próbujecie różnych wariantów biegów, czy raczej trzymacie się jednego schematu?
- Natalia raczej biega podobnie. Póki co zaczyna biegi bardzo spokojnie. Niestety jeszcze nie ułożył się jej żaden bieg tak, jakbyśmy chcieli. Dlatego jeszcze nie biega tak szybko, na ile jest przygotowana.
Takie biegi, jak w Oslo, kiedy Natalia nie zajmuje czołowych lokat i uzyskuje czas 50,6 sek. nie dają do myślenia? Zastanawiasz się po takim starcie, czy można było zrobić coś inaczej w przygotowaniach, bo przecież Natalia przyzwyczaiła nas do tego, że zajmuje czołowe lokaty i biega bardzo szybko?
- Wiadomo, że chcielibyśmy, by Natalia zajmowała czołowe lokaty. Poziom na 400 metrów w tym sezonie jest bardzo wysoki. Dziewczyny biegają na kosmicznym poziomie już od kwietnia. Oczywiście, że chcielibyśmy, by Natalia nie spadała poza podium. Nie wiem, kiedy ostatni raz zajęła tak niskie miejsce jak w Diamentowej Lidze w Oslo. Na razie zachowujemy zatem spokój. Trzeba też przywyknąć do tego, że nie zawsze w pierwszej części sezonu Natalia będzie walczyła o najwyższe cele. Chciałbym jednak, by na bardzo wysoki poziom wróciła w okolicach Diamentowej Ligi w Chorzowie. Tam ma być już w zbliżonej formie do tej, w jakiej ma być w mistrzostwach świata.
Z roku na rok podnosiliście poprzeczkę. Natalia wyśrubowała rekord Polski do wyniku 48,90 sek. Teraz pewnie jest już znacznie trudniej poprawić ten wynik choćby o 0,01 sek.?
- Po to trenujemy, by śrubować rekordy. Mówiłem jednak już przed igrzyskami w Paryżu, że Natalia na tyle poprawiała się w ostatnich latach, że po tej imprezie trzeba będzie nieco zwolnić. Ustaliliśmy sobie pewien cykl czteroletni do igrzysk w Los Angeles. Trudno jest bowiem stale podnosić obciążenia treningowe przez kolejne cztery lata. Dlatego ten sezon traktujemy nieco inaczej. Po igrzyskach Natalia miała rekordowo długą przerwę, by organizm mógł się zresetować fizycznie i psychicznie. Potrzebowała tego, by nabrać chęci i przetrwać zimę oraz początek sezonu letniego, żeby forma przyszła we wrześniu. Takie podejście jest niezbędne, jeśli chcemy dokładać w kolejnych sezonach.
Pamiętam wasz zakład. Jeśli Natalia pobiegnie rekord Polski, to przebiegniesz maraton. Udało się?
- Nie, ale podjąłem próbę w grudniu, bo jestem honorowy. Nie udało się jednak. Zakład zatem się już zakończył. Przegrałem go. Na pewno już nigdy więcej nie będę składał żadnych deklaracji, bo potem są osoby, które chcą to bardzo mocno egzekwować (śmiech).
Rozmawiał - Tomasz Kalemba, Interia Sport
Zobacz również:


