Sofia Ennaoui to medalistka mistrzostw Europy i piąta zawodniczka mistrzostw świata z 2022 roku w biegu na 1500 metrów. W ubiegłym sezonie była szybka, bo znowu złamała granicę dwóch minut w biegu na 800 metrów. Brakowało jej jednak wytrzymałości. W dobrym tempie była w stanie przebiec kilometr, a potem totalnie ją odcinało. Wynikało to ze skutków ubocznych przebytej choroby. Głowa chciała, ale organizm nie pozwalał na zbyt wiele. W efekcie Ennaoui nie zdobyła nawet medalu w mistrzostwach Polski, a podczas mistrzostw świata w Budapeszcie odpadła już w eliminacjach. Podpora polskiej sztafety z kontuzją. A za moment igrzyska Organizm ją stopował. Była wrakiem człowieka Dla niej to, co wydarzyło się w ubiegłym roku, jest już historią. Nie chce wracać do tego, bo przed sobą ma kolejne cele. Jak zwykle ambitne. - W ostatnim czasie, nie mam powodów, żeby się smucić. Humor dopisuje i praca też idzie do przodu. Niebawem mój pierwszy start. Już 18 maja wystąpię w Memoriale Janusza Kusocińskiego w Chorzowie. Sezon zatem bliża się dla mnie wielkimi krokami - powiedziała Ennaoui w rozmowie z Interia Sport. Radość w głosie i uśmiech od ucha do ucha pozwalają zatem zapomnieć o sytuacji sprzed kilku miesięcy, kiedy to nasza biegaczka cierpiała i fizycznie, i psychicznie. I to cieszy, bo za Ennaoui kolejny trudny okres w jej życiu sportowym. Można zatem zrozumieć, że dla niej poprzedni sezon wcale nie był do końca nieudany, bo jednak wykonała solidną pracę szybkościową i tempową. - Na swoją karierę sportową nie patrzę przez pryzmat jednego sezonu, ale jako na całość. Dla mnie to wszystko, co robię, jest drogą do założonych celów, które mają doprowadzić mnie do sukcesów. W sporcie jest jak w życiu. Chcemy zdobywać góry, jednak chwila nieuwagi i szybko możemy z niej spaść. Jednak ważne, aby się nie poddawać. Ja również się nie poddaję. Jest we mnie dużo optymizmu. Nawet z tego gorszego sezonu potrafię wyciągnąć wnioski. Mam nadzieję, że przede mną w sporcie jeszcze wszystko, co najlepsze, bo zakładam, że moja kariera potrwa minimum kilka lat - przyznała 28-latka. Minimum na igrzyska nie jest celem. Jasne słowa naszej gwiazdy Ennaoui w ogóle nie rozpatruje, czy uda się jej spełnić kryteria wyjazdu na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Na tej imprezie do tej pory była tylko raz. W 2016 roku w Rio de Janeiro była dziesiąta na 1500 metrów. Pięć lat później w Tokio nie wystąpiła, bo wychodziła z poważnej kontuzji. Teraz wyjazd na igrzyska traktuje jak obowiązek. Ennaoui początek przygotowań spędziła w domowych okolicach, czyli koło Barlinka. Dwa razy była na trzytygodniowych obozach w Portugalii. Niedawno z kolei była na zgrupowaniu wysokogórskim w Font-Romeu. - I to ostatnie zgrupowania bardzo namieszało na stoperze, ale w tę dobrą stronę. To wiele zmieniło w moim treningu. Powiem szczerze, że mile się zaskoczyłam. Obecnie zrezygnowałam ze sztucznej symulacji wysokogórskiej kosztem powrotu do korzeni, czyli tego, co najlepiej mi służyło w ostatnich latach. Wszystkie znaki na niebie wskazują na to, że zmierzam w dobrą stronę. I mam nadzieję, że to zaprocentuje już w pierwszym starcie - powiedziała Ennaoui. - Nie patrzę już na sport przez różowe okulary. Traktuję wszystko zadaniowo, a do tego jestem dosyć wymagająca wobec siebie. Rok 2022 był dla mnie przełomowym. Byłam piąta na świecie. Dogoniłam świat. Wiele osób chciałoby, żebym zdobywała medale mistrzostw świata, ale mam świadomość, że zupę je się łyżką, a nie chochlą. Dlatego to, co wówczas wydarzyło się w Eugene dało mi wiarę w to, że jak przetrenuję solidnie dwa sezony, to mogę walczyć o najwyższe cele. Jednak w ubiegłym roku cofnęłam się o dwa kroki, ale mam nadzieję, że w tym sezonie zrobię tych kroków znacznie więcej i do to przodu. Na pewno na igrzyskach trzeba będzie biegać bardzo szybko, ale takie warunki wzbudzają w sportowcach przez duże "S" dodatkową mobilizację. To pozwala nam wspinać się na wyżyny swoich możliwości, dlatego przed tym sezonem jestem podekscytowana, a nie przerażona - dodała. Zanim jednak Ennaoui pojedzie na igrzyska, chce jak najlepiej wypaść w mistrzostwach Europy w Rzymie (7-12 czerwca). Traumatyczne wakacje, znalazła się w potrzasku W październiku ubiegłego roku nasza biegaczka wybrała się na urlop do Izraela. Nie przypuszczała jednak, że to będzie tak traumatyczne przeżycie. Izrael został bowiem zaatakowany przez palestyńskich terrorystów z ugrupowania Hamas. - Nie wiem, czy jest do czego wracać, bo tam wojna wciąż trwa. Zamknęłam ten temat w swojej głowie - Ennaoui wzbraniała się przed opowiedzeniem tego, czego doświadczyła. Zapytana jednak o to, co człowiek czuje w takiej sytuacji, kiedy nagle rozlegają się alarmy i słychać wybuchy, odparła: