Drugi dzień lekkoatletycznych zmagań w stolicy Japonii, zarazem trzeci rozegrany finał - i chyba największa sensacja całych tamtych zmagań. W historycznej, bo pierwszej, rywalizacji sztafet mieszanych 4x400 m Biało-Czerwoni sięgnęli po złoto. Zaczął Karol Zalewski, później biegła Natalia Kaczmarek, po niej Justyna Święty-Ersetic, a kończył Kajetan Duszyński. I to on stoczył kapitalną walkę na ostatnim łuku z Vernonem Norwoodem i Alexandrem Ogando, minął Ramseya Angelę i pewnie dobiegł pierwszy. Powalczenie o medal w tej konkurencji także w Paryżu na pewno jest w zasięgu polskiej drużyny. Wiele zależy tu jednak od dyspozycji jej męskiej części. "Modliliśmy się przy każdym mocniejszym akcencie". Karol Zalewski zaryzykował z przygotowaniami Dla Karola Zalewskiego poprzedni rok był - jak sam przyznaje - dobry, choć na pewno nie wybitny. W merytorycznym wpisie na swoim profilu na Instagramie 30-latek zdradził, że kilkanaście miesięcy temu mocno zaryzykował, aby jeszcze coś zyskać w 2024 roku. Wtedy bowiem, wspólnie ze swoim trenerem Jakubem Ogonowskim, podjął decyzję o mocniejszym niż kiedykolwiek treningu siłowym. "Zrobił ze mnie zawodnika ważącego w pewnym momencie nawet 92 kg. Większa waga pomogła uzyskać lepsze prędkości na odcinkach szybkościowych i poprawić wszystkie rekordy życiowe na siłowni. Co za tym, idzie wytrzymałość szybkościowa, czyli to, co jest praktycznie najważniejsze w biegu na 400 m, spadła - zaznaczył sprinter AZS UWM Olsztyn. Razem z trenerem byli świadomi, że w trakcie biegów mistrz olimpijski może tracić szybciej siły, ale także i prędkość, przez utrudnione dotlenienie większej masy mięśniowej. A mimo to Zalewski został w Gorzowie mistrzem Polski na 400 m (46.10 s), a w Chorzowie dwukrotnie miał lepsze czasy - 45.81 s i 45.87 s. Nie wybitne, bo jego rekord życiowy to 45.11 s, ale, jak sam pisze, "przyzwoite". "Modliliśmy się przy każdym mocniejszym akcencie treningowym i każdym starcie, żeby tylko stawy wytrzymały zwiększone obciążenie" - zaznaczył. Te obawy mogły być szczególnie ważne podczas mistrzostw świata w Budapeszcie - i kuriozalnym programie tych zawodów. Zalewski pobiegł w sesji porannej w półfinale sztafety mieszanej, ale wieczorny finał miał odpuścić. Tyle że uraz kolana wykluczył Duszyńskiego i starszy z reprezentantów wystąpił w walce o medale. A już następnego dnia rano musiał biegać w eliminacjach na 400 metrów. To już było za dużo, odpadł z walki o awans. Po występie w stolicy Węgier miał jeszcze tylko jeden występ w Olsztynie, zakończył sezon. Rekord życiowy, później drugi. Świetne wyniki w treningach, ale Karol Zalewski o medal w Toruniu nie powalczy Kolejne przygotowania wyglądają już zupełnie inaczej - Zalewski nie ukrywa, że to właśnie teraz kończy się dwuletni okres przygotowawczy. Zbił wagę do 86 kg, zmienił dietę, przyszedł czas na testy siłowe, szybkościowe i wytrzymałościowe. - Był sprawdzian na 300m, zwieńczony treningowym rekordem życiowym. Dziś zamieszczam sprawdzian na 350 m, również zwieńczony treningowym rekordem życiowym - napisał na Instagramie i zamieścił film. Przy okazji zdradził, że ów rekord na 300 m to 31.50 s. Jak zauważył Tomasz Spodenkiewicz, prowadzący profil Athletics News na platformie X, nikt nigdy tak szybko w Polsce nie biegał tego dystansu. Najlepszy wynik, bo na tym dystansie rekordu Polski oficjalnie nie ma, należy w hali też do Zalewskiego, ale jest o ponad sekundę gorszy. W takiej formie sprinter AZS UWM Olsztyn byłby głównym faworytem w najbliższy weekend w walce o mistrzostwo Polski. Tyle że w Toruniu nie będzie bronił nawet brązowego medalu, wywalczonego w lutym zeszłego roku. - Sprawdzianu na 400 m, póki, co nie będzie. Staram się zachować zdrowy rozsądek i nie daję się ponieść emocjom. Z pozoru dobrze wyglądająca forma jest zbudowana do treningowych sprawdzianów, a nie do rywalizacji w zawodach. Na mistrzostwach Polski będziecie mogli zobaczyć mnie jedynie na trybunach - zaznaczył. Pierwszy poważny test czeka naszych eksportowych reprezentantów już 4 i 5 maja - w World Athletics Relays na Bahamach, które będą kwalifikacją olimpijską tak dla sztafety mieszanej, jak i męskiej 4x400 m.