Już przed startem tego finału wydawało się, że celem dla Anny Kiełbasińskiej będzie wywalczenie trzeciego miejsca. Gdyby to Polka startowała z szóstego toru, a Lieke Klaver z trzeciego, można by było myśleć o srebrze. Złoto było praktycznie zarezerwowane dla rekordzistki świata Femke Bol. Bardzo mocny początek Anny Kiełbasińskiej. Holenderki miały duży atut I tak się stało - Kiełbasińska ruszyła bardzo mocno, bo jej głównym celem było doścignięcie biegnącej po czwartym torze Austriaczki Susanne Gogl-Walli i nie pozwolenie, by na zbiegu do wewnętrznej krawędzi znalazła się przed nią Czeszka Lada Vondrova. To się Kiełbasińskiej udało - przypilnowała trzeciej pozycji, a Bol i Klaver znalazły się wyraźnie przed nią. One wywalczyły sobie w półfinałach zewnętrzne tory, na łukach się dodatkowo napędzały. Polka nie była w stanie powalczyć z tą drugą o srebro - zresztą Klaver pobiegła o ponad pół sekundy szybciej od rekordu Polki w hali. Mimo to Kiełbasińska osiągnęła wielki sukces - do tej pory nie miała żadnego indywidualnego medalu w najważniejszych halowych imprezach. Złoto wywalczyła jedynie cztery lata temu w sztafecie. Jutro powalczy o swój drugi krążek - właśnie w biegu sztafetowym. Mistrzynią Europy została, zgodnie z przewidywaniami, Femke Bol, która po raz kolejny złamała barierę 50 sekund. Wyniki finału na 400 metrów: 1. Femke Bol (Holandia) - 49,85 s2. Lieke Klaver (Holandia) - 50,57 s3. Anna Kiełbasińska (Polska) - 51,25 s4. Susanne Gogl-Wanni (Austria) - 51,73 s5. Lada Vondrova (Czechy) - 51,73 s6. Tereza Patrzilkova (Czechy) - 52,81 s Anna Kiełbasińska: Patrzyłam na cienie. Jak się zbliżały, to mówiłam sobie - nie odpuszczaj! Anna Kiełbasińska zdobyła swój drugi indywidualny medal w mistrzowskiej imprezie - po brązowym w Monachium w zeszłym roku na otwartym stadionie. - Nie ukrywam, że brakuje mi czegoś w CV - śmiała się po biegu. - Wolałabym złoto, ale przegrać z takimi dziewczynami, z którymi trenuję, smakuje to inaczej. Daje satysfakcję, że we trzy to zrobiłyśmy - mówiła. Kiełbasińska ćwiczy bowiem z Bol i Klaver w grupie trenera Laurenta Meuwly'ego. Czy miałą szansę na coś więcej? - Będę nudna z tymi torami, ale wiemy, czym się hala wyróżnia. W drugie okrążenie weszłam zaraz za Lieke, może gdybym miała handicap zbiegu, to znalazłabym się zaraz za Femke. Nie wiem - stwierdziła Kiełbasińska, która od początku biegła na swoje maksimum. - Z trzeciego toru nie można inaczej, nie ma czasu na spanie. Wiedziałam, ze Susanne potrafi zacząć bardzo mocno, więc musiałam być przed nią. Skupiałam się na cieniach, bo takie tu były na torze. Jak widziałam, że cień się zbliża, to mówiłam sobie: nie odpuszczaj! - opowiadała w rozmowie z TVP Sport.