W Gorzowie Wielkopolskim warunki nie sprzyjały. Tartan był namoczony po intensywnych opadach deszczu, a do tego wiatr wiał zawodnikom w twarz. W tym biegu z prędkością 0,9 m/s. Sam Dominik Kopeć też nie ustrzegł się błędów. Ten pierwszy pojawił się już na starcie. Jak na sprintera miał on fatalną reakcję startową (0,199 sek.). Była ona zdecydowanie najgorsza w całej stawce. Gwiazda polskiej lekkoatletyki Maria Andrejczyk traci mistrzostwa świata. Tomasz Majewski dla Interii Dominik Kopeć bez odbicia - Patrząc na warunki i na to, jak ten bieg wyglądał, to nie jest zły wynik. Zostałem w blokach, ale nie wiem, czy to miało związek z reakcją startową. Musiałem jednak od początku dystansu gonić rywali. To mnie spięło, ale wyluzowałem i potem utrzymałem rytm do końca. Mam jeszcze wiele do poprawy, choć wiem, że każdy chciałby, bym biegał teraz regularnie poniżej 10,10 sek. Ja też - mówił Dominik Kopeć po zawodach. - Jest luz i jest rytm, ale wciąż brakuje mi jednego elementu - konkretnego odbicia. Nie wiem, co jest nie tak, ale myślę, że do mistrzostw świata wyeliminujemy ten błąd - dodał. Kopeć, choć jest najszybszym z Polaków, nie wystąpił w mityngu Diamentowej Ligi - Memoriale Kamili Skolimowskiej. Menedżer Marcin Fudalej miał pretensje o to, że choć biega na tak wysokim poziomie, to jednak zaproszenie do startu w tych zawodach otrzymał w ostatniej chwili na cztery dni przed startem. Z drugiej strony to jest jednak Diamentowa Liga i skoro zagraniczni zawodnicy zostali wezwani w ostatniej chwili, to tym bardziej do dyspozycji powinien być Kopeć. Z Gorzowa Wielkopolskiego - Tomasz Kalemba, Interia Sport Polka przełamała granice i zaczęła pędzić. Wielka forma mimo kontuzji