Najszybsza w Europie, fenomenalna życiówka Polki. Za chwilę płakała, zaproszona do elity
Alicja Sielska przyjechała do Gorzowa z rekordem życiowym w biegu na 100 m przez płotki na poziomie 13.01 s. Wynik dobry, ale w Europie nikogo na kolana nie rzuci. To już jednak nieaktualne, w mityngu World Athletics w eliminacjach pobiegła bezbłędnie, uzyskała czas 12.86 s. - Trener powiedział mi, że to najlepszy wynik zawodniczki U-23 w Europie - mówiła po później, już po finale. Finał też wygrała. Spośród Polek szybsza w tym sezonie była tylko Pia Skrzyszowska. A Sielskiej wkrótce się rozpłakała. Ze szczęścia.

Od trzech, czterech lat hierarchia w kobiecych biegach płotkarskich w naszym kraju jest dość jasna: Pia Skrzyszowska na szczycie, a za nią długo nikt. Tylko zawodniczka z Warszawy jest w stanie rywalizować z najlepszymi na świecie, zdobywać medale w mistrzostwach Europy. Rok temu dobry okres miała Klaudia Wojtunik, pokazała niezwykły charakter w mistrzostwach Europy w Rzymie, a później zabrakła jej jedna pozycja, by wystąpić w Paryżu.
Teraz Pia wciąż w kraju jest najlepsza, startuje w Diamentowej Lidze, jej rekord sezonu to 12.69 s. Skrzyszowska mierzy jednak znacznie wyżej, chce znów spróbować pobić 45-letni rekord Polski Grażyny Rabsztyn, wynoszący 12.36 s.
Sielska w Gorzowie pokazała jednak, że też ma ogromne ambicje. A chwilę później dostała niezwykły prezent. I się popłakała.
Rekord życiowy Alicji Sielskiej w zawodach World Athletics Continental Tour - Bronze w Gorzowie. Spektakularny występ
Niespełna 22-letnia zawodniczka AZS AWF Kraków w biegu eliminacyjnym spisała się znakomicie. Równo, nie zahaczała o płotki. Można się było doczepić jedynie reakcji startowej, bo 0.195 s to czas daleki od ideału, oznaczał stratę kilku setnych. A z drugiej strony były trudne warunki do biegania, podmuchy kręciły raz z jednej, a raz z drugiej strony. No i wcześniej falstart popełniła Czeszka Helena Jiranova, została zdyskwalifikowana.

Sielska finiszowała w 12.86 s, z ogromną przewagą nad Paolą Vazquez z Portoryko (13.21 s) i Niclą Mosetti z Włoch (13.28 s). Awansowała do finału, ten też wygrała, w czasie 13.00 s. To jej dwa najlepsze rezultaty w karierze.
Uzyskała przepustkę do mistrzostw Europy U-23 w Bergen, do tych seniorskich mistrzostw świata w Tokio jeszcze trochę brakuje (12.73 s). I ten jej czas z Gorzowa - 12.86 s - jest najlepszym w tym roku wśród Europejek poniżej 23. roku życia.
- Dobrze mi się biegało, choć w finale zaczęłam skakać, chciałam być pierwsza, a coś mnie wybiło z rytmu. Mój układ nerwowy jest już chyba trochę zmęczony, ale to przez wydarzenia prywatne - mówiła w rozmowie z Michałem Chmielewskim w TVP Sport. I od trenera usłyszała, że jej czas jest najlepszym w Europie w tym roku wśród zawodniczek U-23.
- Myślałam, ze trochę zahaczę o to minimum na MŚ, ale im bardziej jestem cierpliwa, tym lepiej biegam. Więc spokojnie - dodała.
Po halowych mistrzostwach Europy w Apeldoorn płakała, tam start jej nie wyszedł. - Ale teraz każdy, kogo spotykam, mówi mi, że jestem silniejsza i bardziej pewna siebie. Teraz mało rzeczy potrafi mnie załamać - mówiła.
I dodała:
Mój cel to Diamentowa Liga. To totalnie inny poziom zawodów. Marzy mi się ona. No i jakiś sponsor. Bo chciałabym coś sobą reprezentować. Z jednej strony się pokazuję, a z drugiej czuję się, jakbym była niedostrzegana
I wkrótce w trakcie transmisji Sebastian Chmara, prezes PZLA, pełniący rolę eksperta w TVP Sport, zdradził, że dostał informację od Marcina Rosengartena, dyrektora Memoriału Kamili Skolimowskiej w Chorzowie, czyli zawodów z cyklu Diamentowej Ligi. "Ala Sielska ma swój tor w Chorzowie" - zacytował.
A Sielska dowiedziała się o tym chwilę później. I, jak zdradził Aleksander Dzięciołowski, popłakała się.
Druga w Gorzowie w finale była Vasquez (13.15 s), a trzecia: Marika Majewska (13.19 s, ale 13.06 s w eliminacjach).
