Konrad Bukowiecki już od ładnych paru lat z dumą reprezentuje nasz kraj na arenach międzynarodowych, w ostatnich czasie jednak nie mógł narzekać na nadmiar sukcesów. Ubiegłoroczne mistrzostwa Europy zakończył dopiero na 17. miejscu, a podczas XXXIII Letnich Igrzysk Olimpijskich w Paryżu uplasował się na odległym 28. miejscu. Natalia Bukowiecka powiedziała "pas", a to niejedyny problem przed HME. Czarny scenariusz Miesiące "posuchy", a potem halowe mistrzostwo Polski. Konrad Bukowiecki ujawnia: "Zmieniłem podejście do sportu" Kulomiot po niezbyt udanych występach na tych imprezach postanowił wprowadzić w swoim życiu kilka gruntownych zmian. "Zmieniłem podejście do sportu i stylu życia. Stwierdziłem, że skoro za chwilę będę miał 28 lat, to czas najwyższy zmienić swój styl życia" - ujawnił w rozmowie z WP SportoweFakty. Halowy mistrz Europy z 2017 roku ujawnił, że wraz z końcem ubiegłego sezonu dał sobie jeszcze wakacje na to, aby "się wyszaleć", a następnie wprowadził do swojego codziennego życia nowe nawyki. Zaczął m.in. przykładać większą wagę do tego, co trafia na jego talerz każdego dnia. "Trudno powiedzieć, bym miał dietę, bo jem zdecydowanie więcej, ale nie śmieciowego jedzenia, tylko faktycznie staram się jeść dużo więcej białka, dużo więcej węglowodanów. Staram się też ograniczać tłuszcze, choć to akurat słabo mi wychodzi" - ujawnił. Bukowiecki nie ukrywa, że może liczyć na ogromne wsparcie ze strony swojej żony, Natalii Bukowieckiej, która jest dla niego wzorem idealnego sportowca. Ich plany żywieniowe co prawda mocno się różnią, jednak to właśnie sprinterka motywuje ukochanego w dążeniu do celu. Współpraca ta jak widać działa doskonale. "Faktycznie nigdy w życiu nie ważyłem więcej niż teraz. Na czczo ważę 148,5 kilogramów, a w ciągu dnia ponad 150. Pilnuję się jednak, bo na czczo nie chcę przejść tej granicy" - przyznał 27-latek. Zmiany wprowadzone przez Bukowieckiego powoli zaczynają przynosić rezultaty - pod koniec lutego wystartował on w halowych mistrzostwach Polski w Toruniu i pchnął kulą na ponad 21 metrów (dokładniej 21,32 m). Tak daleko 27-latek nie pchał od dwóch lat. Ponad 21 metrów Konrada Bukowieckiego. Nareszcie. A później jeszcze więcej